Pana Franciszka los nie oszczędzał. W 2014 roku podpalacz, którego nie ujęto do tej pory, w kilka godzin odebrał Panu Franciszkowi cały dobytek. Pan Franciszek ledwo uszedł z życiem. Uległ poparzeniom II-go stopnia. Stracił swoje gospodarstwo, z którego się utrzymywał, z którego czerpał dochód i dzięki któremu prowadził godne życie. Do tej pory nie udało się wyremontować domu, ani odbudować choćby czegokolwiek co stracił. Podczas pożaru udało się uratować świniaki i krowy. Natomiast maszyny rolnicze, budynki gospodarcze, niczego nie udało się uratować. Pan Franciszek stracił nie tylko dorobek życia, lecz również podupadł na zdrowiu. Obecnie choruje na padaczkę pourazową, zaburzenia krążenia mózgowia, zwyrodnienia stawów, nadciśnienie tętnicze oraz chorobę wieńcową serca. Z ledwością wystarcza na potrzebne leki a gdzie reszta?

Pan Franciszek chciałby wyremontować dom. Doprowadzić do użyteczności. Nie potrzebuje luksusów, ale zdrowego domu, bez wszechobecnej pleśni i wspomnień obecnych na ścianach. Po pożarze, który strawił dorobek życia przyszła ulewa, podczas której dom Pana Franciszka został zalany. Dach przecieka, woda stoi w piwnicy. Popękane ściany, wszechobecna pleśń, odpadające tynki. Pan Franciszek chciałby doprowadzić dom do używalności. Potrzebuje w tym naszej pomocy. Sam nie jest w stanie zacząć prac, nie ma po prostu z czego. Chciałby odmalować pokoje, naprawić dach, kupić meble. Czy wspólnie pomożemy Panu Franciszkowi odnaleźć radość i zobaczymy uśmiech szczęścia na jego skrzywdzonej twarzy?