Na wizytę u neurologa
Na wizytę u neurologa
Nasi użytkownicy założyli 1 231 419 zrzutek i zebrali 1 363 831 781 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Pierwszy raz robię zrzutkę i jest to dla mnie nieco niekomfortowe, ale potrzebuję pomocy.
Około 4 lata temu spadłam z konia, ból pleców był nie do opisania, jednak nie miałam możliwości pójść do lekarza, gdyż bliscy uważali, że nie było ku temu powodu. Byłam wtedy niepełnoletnia więc niewiele mogłam zrobić.
Około rok temu postanowiłam w końcu przyjrzeć się urazowi, wykańczał mnie ciągły ból kręgosłupa i okresowe zaostrzenia objawów. Wzięłam sprawy w swoje ręce i zaczęłam długą podróż ku zdrowiu. Na początku miałam prześwietlenie, na którym podobno "nic nie stanowiło odchyłu od normy". Jednak kręgosłup bolał nadal i po długich miesiącach starań dostałam się na rezonans magnetyczny. Zdjęcie załączone powyżej ukazuje to co zobaczyłam, jest także zdjęcie opisu badania.
W wyniku długiego zaniedbania urazu powstała przepuklina, mój dysk praktycznie zniknął, a kręg lędźwiowy samoistnie zagoił się po złamaniu.
Wróciłam więc do ortopedy z nadzieją na wskazanie dalszego leczenia. Niestety usłyszałam tylko "Proszę Pani, ja niestety się na tym nie znam i mogę Pani przepisać leki przeciwbólowe". Na tą widomość zareagowałam gwałtownie i ze złością. Pan doktor już wcześniej przepisał mi leki, które silnie uzależniają i zwyczajnie nie wyobrażałam sobie brać ich do końca życia.
Na moją reakcję doktor nieco zmieszany polecił mi prywatnego neurochirurga. Oczywiście poszłam do niego i zapłaciłam za wizytę 300 złotych, tylko po to by usłyszeć, że operacja nie jest potrzebna na chwilę obecną i będzie brana pod uwagę dopiero kiedy dysk się wysunie bądź całkowicie zniknie, a kręgi zaczną o siebie ocierać.
Na moje pytanie "czy mam w takim razie co jakiś czas kontrolować sprawę i chodzić na badania?" lekarz odpowiedział "Nie, to niepotrzebne, po prostu jak ból się zaostrzy i będzie nieco inny i bardziej intensywny wtedy przeprowadzimy operację". Zapytałam co w takim razie mam robić teraz. Zaleceniami były ćwiczenia (których oczywiście doktor mi nie pokazał i nie wytłumaczył" i leki przeciwbólowe w razie gorszego samopoczucia. Zaznaczę, że leki te zawierają kodeinę (która jest w stanie mi pomóc, bo działa silniej od paracetamolu itp.), a ta z kolei nie powinna być łączona z trazodonem. Także w razie silnego bólu muszę wybierać. Albo kodeina, albo leki na depresję.
I tu powoli zbliżamy się do sedna. Na rehabilitację trzeba czekać, nawet do 2 lat, bo takie są terminy. Nie mam pojęcia co robić, a jakich ruchów unikać, żeby mi się nie pogorszyło. W razie ostrego bólu kręgosłupa lędźwiowego ratuję się plastrami i maściami rozgrzewającymi, a także kodeiną i lekami przeciwzapalnymi. Nie jestem w takich momentach nawet zdolna usiąść, ani wstać, dwa dni potrafię spędzić przykuta do łóżka i trzeba mi pomagać w najprostszych czynnościach, nie potrafię sama się ubrać ani umyć, jem, czytam, uczę się na leżąco i to tylko w jednej określonej pozycji, gdyż położyć się zupełnie na płasko także nie mogę.
Ogólnie stoję w miejscu. Chciałabym zasięgnąć opinii dobrego lekarza, spoza mojej miejscowości. Znalazłam Dr hab. n. med. Zytę Banecką- Majkutewicz, neurologa, która jest specjalistą od bólu kręgosłupa, czy innych schorzeń neurologicznych, które mnie męczą. Jest to także drżenie mięśni, hiperestezja, bruksizm i inne.
Mam wielką nadzieję na poprawę mojego stanu, żeby w końcu móc normalnie żyć i robić rzeczy, które sprawiają mi radość jak bieganie, jazda konna, czy jazda na rowerze. Jest to dla mnie szczególnie ważne, gdyż zmagam się z depresją lękową.
Niestety moje finanse to jedynie stypendium socjalne z uczelni, a jak wiadomo nawet na zdalnych muszę płacić za akademik i nie tylko. Faktem jest to, że moje oszczędności praktycznie nie istnieją, jeżeli mam pieniądze to wydaję je na potrzebne rzeczy, buty, ubrania, czy właśnie leki i wizyty lekarskie. Moje leki na depresję to koszt około 100 złotych miesięcznie. O pomoc nie zawsze mogę prosić rodziców, gdyż również mają kłopoty finansowe. Co do neurologa mama nie zgadza się na opiekę prywatną bo "to kosztuje", więc finansowo mnie nie wesprze. Ja z kolei mam dosyć korzystania z NFZ, który do tej pory zupełnie mi nie pomógł oprócz faszerowania lekami.
Pokornie proszę o pomoc, liczy się każda złotówka. Z góry ogromnie dziękuję wszystkim wpłacającym, do dla mnie dużo znaczy.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
[*] plecy Ani