id: 4mkt5c

Leczenie Michalinki

Leczenie Michalinki

Nasi użytkownicy założyli 1 216 183 zrzutki i zebrali 1 318 202 110 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności1

  • Michalinka dla rodziców i „Mojego drzewka pomarańczowego”


    Z ogromnym bólem i sercem połamanym na kawałki informujemy o powiększeniu grona Aniołków przez naszą Michalinkę.

    Codziennie budzimy się z nadzieją, że to zły sen. Nic tej choroby nie zapowiadało, Michalinka była roześmianym, pełnym energii dzieckiem. Miała swoje małe, wielkie marzenia. Jedyne o czym marzyła, to o powrocie do normalności, do domu.

    Na pierwotny cel, tzn. na leczenie a także rehabilitację Michalinki nie wykorzystaliśmy żadnych środków zebranych na zrzutce, po prostu nie zdążyliśmy…

    W związku z dalszą niemożnością zrealizowania pierwotnie ustalonego celu zrzutki, chcielibyśmy wyznaczyć nowe przeznaczenie środków.

    Wytyczonym pierwszym celem jest wsparcie rodziny Michalinki, w szczególności wsparcie terapeutyczne dla mamy (30% środków).

    Pozostałe środki finansowe chcielibyśmy przeznaczyć na wsparcie Fundacji „Moje drzewko pomarańczowe”, z pewnością Michasia byłaby zadowolona, że fundusze, które były dotychczas na nią zbierane, będą przeznaczone na ten szczytny i ważny cel.

    Michalinka przez całe swoje, aczkolwiek krótkie życie, miała wszystko co tylko chciała, niczego jej nie brakowało. Była kochana, szanowana i wspierana. Nigdy nie doznała krzywdy wyrządzonej przez drugiego człowieka. Każdą rzecz, którą sobie wymarzyła - dostawała. Każde jej marzenie było pieczołowicie realizowane. Z drugiej strony potrafiła się dzielić wszystkim - zabawkami czy też słodkościami, a przede wszystkim radością i uśmiechem. To przez to, że czuła się bezpiecznie i pewnie w domu rodzinnym, że była kochana. Dlatego wybierając drugi cel zbiórki chcielibyśmy wspomóc te dzieci, które nie miały szansy tego doświadczyć - miłości rodziców, ciepła i bliskości najbliższych.

    Celem Fundacji „Moje drzewko pomarańczowe” jest stworzenie pokrzywdzonym dzieciom bezpiecznego świata i prawdziwego domu, własnego miejsca, w którym opieką otoczą ich specjaliści znający się na traumie dziecięcej, na terapii, ale przede wszystkim potrafiący kochać. Moje Drzewko Pomarańczowe to fundacja, której zadaniem statutowym i misją jest stworzenie domu dla dzieci, które los i dorośli skrzywdzili po wielokroć. To ich kawałek podłogi z kafelkami, dywanem, ciepłem w sercach opiekunów. Przyszli mieszkańcy to kruche istoty, które były bite, maltretowane, gwałcone, czasem kilka razy porzucone. To dzieci zdradzone i oszukane przez dorosłych, które z wiarą i determinacją szukają nadziei, że nadal są osobami wartymi miłości, opieki, że świat to miejsce także dla nich.

    Chcielibyśmy na ten cel przeznaczyć 70% środków.


    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

Michalinka jest pogodną i pełną energii 5 letnią dziewczynką, biorącą udział w różnorodnych zajęciach sportowych – gimnastyka, basen, tanecznych - balet. Do niedawna…


Opowiemy Wam o długiej podróży…

2 stycznia 2020 roku, godziny poranne. Michalinka nie miała ochoty wstać z łóżka i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby z godziny na godzinę nie było coraz gorzej. Dostaliśmy skierowanie do szpitala. Na SORZE pierwsze rozpoznanie – zapalenie wątroby i żółtaczka. Nasza pierwsza w tej przygodzie szpitalna izolatka. Kolejne rozpoznania – choroba wątroby, choroba pęcherzyka żółciowego, CMV przebyty kontakt. Rezonans magnetyczny i pierwsze znieczulenie ogólne, nikt wtedy z nas nie przypuszczał, że takich ryzykownych dla zdrowia i życia znieczuleń będzie jeszcze sporo na drodze. Doszły objawy narastającej cholestazy.

W trybie pilnym transport medyczny do IPCZD w Warszawie. Dalsza diagnostyka i leczenie, w tym miejscu trwało do 11 lutego. 5-te urodziny Michalinki obchodziliśmy w przyszpitalnym hotelu. Udało nam się wyjść na 2 godziny i zjeść kawałek tortu, podarować wymarzone prezenty. Michalinka jest bardzo wrażliwą dziewczynką, jej reakcją na ozdobiony urodzinowo pokój, były leciutko zauważalne łzy wzruszenia. Kolejne rozpoznanie: ostre zapalenie wątroby o nieustalonej etiologii. Karta informacyjna leczenia szpitalnego zajmuje 19 stron – czy wiecie ile na tych kartkach znajduje się bólu i cierpienia małego dziecka? Dziecka, które nie potrafi zrozumieć dlaczego tu się znalazło, a jednocześnie jest na tyle świadome, że na swój sposób rozumie, że jest źle. Ile jest w tym bolesnego pobierania krwi, kiedy żyły odmawiają posłuszeństwa? Ryzykownego „usypiania” celem wykonania skomplikowanych badań, jak m.in. biopsja. Myśli w naszej głowie – dlaczego? Dlaczego my? W zaleceniach dostajemy informację o podawaniu Misi 11 leków dziennie, w tym sterydoterapia.

Wróciliśmy do domu! Kochanego domu, ostoi spokoju i ciszy, szczęścia. Michalinka była już wśród  najbliższych, swoich zabawek, książeczek. Wydaje się, że trwało to ułamek sekundy…

20 marzec 2020 roku, poranek. Stan zapalny palca wskazującego – poradnia kieruje nas na SOR. Znów pakujemy niezbędne rzeczy, jak błędnie myśleliśmy - na jedną noc w szpitalu. Michalinka podczas jazdy samochodem nieustannie powtarzała jak mantrę jedno, proste zdanie: „Będzie bolało?”. Na SORZE, po zaopatrzeniu chirurgicznym wykonano morfologię, w której stwierdzono: agranulocytozę, małopłytkowość z podejrzeniem choroby rozrostowej. Przyjęto nas do Kliniki Szpitala im. Marii Konopnickiej (Łódź, Sporna). Nikt nie jest w stanie przelać na kartkę papieru tego przeszywającego bólu, wewnętrznego krzyku. Przecież miało już być dobrze! Przecież byliśmy już w domu! Przecież czekała nas tylko wizyta kontrolna w IPCZD w Warszawie! Przecież…!

Michalinka wymagała transfuzji preparatami krwi, jak się okazało nie jednorazowo, stale. W Centrach Krwiodawstwa pojawiła się informacja – brakuje krwi. Pełna mobilizacja, działanie rodziny, znajomych, ogromna dawka wsparcia.

W znieczuleniu ogólnym implantowano Michasi drogę centralną typu Broviac. Pytanie, które znów rozdziera serce – jak wytłumaczyć małej, pięknej dziewczynce, że z jej ciałka wystaje rurka?


Diagnoza

Kolejne rozpoznanie brzmi, jak wyrok. Niedokrwistość aplastyczna idiopatyczna (SAA), postać ciężka, w głębokiej pancytopenii. Ciężka anemia aplastyczna (SAA) jest poważną chorobą, w której dochodzi do niewydolności szpiku kostnego, co zagraża śmiercią wskutek ciężkich zakażeń lub krwawienia. W ponad połowie przypadków przyczyna anemii aplastycznej nie jest znana, ale najbardziej prawdopodobne jest zniszczenie szpiku kostnego przez własne limfocyty – mechanizm autoagresyjny. Występuje u 1-2 osób na milion.

U Misi pojawiła się gorączka, wizja OIOMU, ból znów nie do opisania. Michalinka jest wielką wojowniczką, pokonała posocznicę. Po ustabilizowaniu stanu niezwłocznie zakwalifikowano Michalinkę do terapii immunoablacyjnej thymoglobuliną (silny lek) zgodnie z Programem EWOG SAA 2010. Liczba dzieci, u których udaje się wyleczyć SAA po immunoablacji wynosi 35%. Wsparciem tej terapii, byłaby podaż czynnika – trombopoetyny, który wspomaga proces tworzenia płytek krwi w szpiku kostnym pod postacią leku Revolade. W chwili obecnej leczenie to jest bardzo obiecujące. Lek ten jest zarejestrowany w Stanach Zjednoczonych, gdzie poprawił częstość wyleczeń do około 60-70%. Niestety w Polsce nie jest refundowany. Całkowity koszt leczenia wspomagającego wynosi około 120 000 zł. Wstępnie planuje się 6 miesięczną terapię. Rozpoczęto procedurę poszukiwania dawcy niespokrewnionego do przeszczepu szpiku.


Michalinka jest piękną i pełną energii dziewczynką. Pokazuje nam wszystkim, że nie ma rzeczy niemożliwych, że nieważne jak jest źle, uśmiech jest najważniejszy. Kocha konie i kucyki, w poprzednie wakacje zabieraliśmy ją do stadniny konnej. Jej całym światem, w izolacji jest gra komputerowa, w której główną fabułą są przygody z konikami. Jest bardzo mądrą i bystrą dziewczynką. Jest wojowniczką! Jest „jedna na milion”.

Codziennie budzimy się z nadzieją, że to zły sen. Nic tej choroby nie zapowiadało, Michalinka była zwyczajnym, roześmianym, pełnym energii dzieckiem. Ma swoje małe, wielkie marzenia. Takie zwyczajne, jak u każdego dziecka. Jedyne o czym marzymy, to o powrocie do normalności. Słowa lekarzy, że Michalinka szybko nie wróci do przedszkola, do swoich rówieśników jeszcze do nas nie dochodzą. Nadzieja umiera ostatnia. Walczymy i się nie poddamy z Waszą pomocą!

Prosimy Was o pomoc w zebraniu środków na terapię lekiem Revolade, a także dalszą rehabilitację naszej córki.

Michalinka jest podopieczną Fundacji „Krwinka”.


„Dlaczego Bóg na najlepszych zsyła chorobę albo smutek, albo inne dolegliwości?

Bo przecież i na wojnie niebezpieczne rozkazy otrzymują najdzielniejsi” Seneka

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 768

preloader

Komentarze 46

 
2500 znaków