id: 4mpyg6

Zbieramy na transport rannego kociaka z Żytomierza w Ukrainie (było: na koszty opieki w Polsce dla kotki i jej trójki małych z Grecji - to już się udało!)

Zbieramy na transport rannego kociaka z Żytomierza w Ukrainie (było: na koszty opieki w Polsce dla kotki i jej trójki małych z Grecji - to już się udało!)

Nasi użytkownicy założyli 1 227 544 zrzutki i zebrali 1 351 623 647 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

EDIT 3: Dziękujemy wszystkim osobom, które mają wielkie serducha <3 Szara i maluchy są w Polsce, zdrowe, szczęśliwe, zaopiekowane. Dziś skończyły 8 tygodni, ale do domów adopcyjnych trafią dopiero za jakiś czas. Póki co są z mamą, dzięki czemu mają czas na spokojny rozwój. To wszystko dzięki Waszej pomocy! Oczywiście ich mama też ma już kochający dom, zostanie też wysterylizowana - jak tylko skończy karmić małe.



Tymczasem nasza zbiórka znów działa, bo znów jest dobro do zrobienia. W Żytomierzu w Ukrainie jest malutki kotek. Ma połamaną w kilku miejscach łapkę. Nie da się mu tam udzielić pomocy, grozi mu amputacja. Fundacja For Animals potrzebuje wsparcia by malucha ściągnąć do Polski. Na naszym koncie na zbiórce jest ponad 6000 uzbieranych złotówek. 6000 pomogło sfinansować złożony proces sprowadzania Szarej i maluchów do Polski. Każda zebrana w tej chwili kwota ponad te 6000 trafi do Fundacji na ratowanie tego cudnego malucha. On też w przyszłości będzie potrzebował kochającego domu, ale póki co potrzebujemy przede wszystkim Waszego wsparcia.


Wiemy co potraficie :) Wierzymy, że się uda!


r10d2094ac77c5b1.jpg

____


EDIT 2: Kotki i ich mama jadą jednak z nami do Polski! Potrzebne są dodatkowe środki na sterylizację mamy i opiekę weterynaryjną nad małymi. Zapas karmy i koszty transportu już są pokryte, dzięki Waszej niesamowicie szybkiej akcji!


Co się wydarzyło?

Ostatniej nocy nastąpił kolejny zwrot w historii Szarej i jej dzieci. Wieczorem przyjechali właściciele domu, gdzie Szara wyniosła małe. Trzymała je na tarasie. Na samej górze. Zdążyliśmy tylko dać im znać, że są u nich małe kotki, kiedy rozpętał się totalny chaos. Szara wpadła w panikę i zaczęła małe wynosić w różne miejsca. Miało to związek zarówno z pojawieniem się ludzi, jak i sowy, która akurat zaczęła pohukiwać w pobliżu. Sowy porywają i zjadają małe zwierzęta, w tym koty. 


Pierwsze małe Szara wepchnęła przez otwór odpływowy do małej, plastikowej rynny. Jak właściciel domu powiedział mi, że kotek jest na dole w rynnie, to wierzyć nie chciałam. Całe szczęście, że rynna miała doczepiane kolanka, które dało się rozkręcić. Dzięki temu udało się cudem kotka wyciągnąć. Za ogonek. Tylko tyle wystawało z rury. To ten sam kotek, którego Szara już kiedyś "ratowała" i wepchnęła za kominek tak, że musieliśmy odbijać deskę, żeby je wydostać. Ten kotek ze swoich 9 żyć ma już tylko 7.


Drugie kocię wyniosła na spadzisty daszek z dachówki i wcisnęła w zagłębienie pod jedną z dachówek. Janusz wyłaził na ten daszek żeby kotka wydostać. Udało się, mimo że maluch zdążył już wypełznąć i groził mu upadek z 1-go piętra. 


Trzeci kociak został wepchnięty do tej samej rynny, co pierwszy, ale nie zdążył się zsunąć. Trzeba go było wyciągać… za główkę.


Po tych wszystkich emocjach zabraliśmy całą kocią rodzinę do domu i zamknęliśmy na noc wszystkie drzwi i okna. Podjęliśmy decyzję, że koty jadą z nami. Nie ma sensu czekać do końca września, bo okolica jest tak niebezpieczna, że za miesiąc może nie być po co wracać.


W najbliższy czwartek przylatuje do nas kierowca z Fundacji For Animals (bilet już przecież ma :) i w piątek o świcie ruszamy w drogę. 2500 km z kotami w 2 dni, przez 5 krajów. Do Katowic, gdzie na koty czeka już dom tymczasowy i profesjonalna opieka.


Teraz jeszcze tylko papiery dla Szarej, chip i pakiet szczepień. Karmy jest tyle, że starczy dla nich na długo, również w domu tymczasowym. Zbiórka wciąż jest otwarta, ponieważ teraz zbieramy już także na pokrycie kosztów weta w Polsce i sterylkę Szarej, kiedy przestanie karmić małe. Póki co wraz z Fundacją pokryliśmy już koszty karmy, transportu kociąt, ze zbiórki mamy jeszcze pieniądze na weterynarza w Grecji.


Nadal szukamy kochających, odpowiedzialnych i najlepszych na świecie domów dla całej kociej rodziny.


Trzymajcie mocno kciuki żeby wszystko się udało!


zfa0bcf31ce5606b.jpeg

__________


EDIT: Mamy to! Jesteśmy absolutnie wzruszeni odzewem i faktem, że pieniądze udało się zebrać zaledwie w dobę! Przed chwilą wypłaciliśmy 3000 zł i wysłaliśmy połowę do Fundacji For Animals, bo bardzo tego potrzebują. Za resztę kupimy karmę dla Szarej i jej maluchów. Ale to nie jest koniec. Ta zbiórka będzie aktywna jeszcze przez 89 dni i każda dodatkowa złotówka zostanie przekazana Fundacji. Codziennie ratują oni dziesiątki zwierzaków z terenów objętych wojną. Mają ogromne potrzeby finansowe, więc pomagać możecie nadal. Świat jest pełen cudownych osób o wielkich sercach i na każdym kroku nam to udowadniacie. Tu wciąż możecie jeszcze wiele udowodnić <3



________

Ta zbiórka miała dotyczyć czegoś innego, ale niestety sytuacja jest bardzo złożona. Podczas wakacji w Grecji przywiązała się do nas dzika kotka. Znamy ją sprzed dwóch lat, kiedy przychodziła do naszego wynajętego domku wraz z mamą i bratem. Teraz została sama. I była w zaawansowanej ciąży. 


w1ba49c881902d6f.jpeg

Od razu zaczęliśmy ją dokarmiać - kupowaliśmy mięsko, jajka, suchą i mokrą karmę dla ciężarnych kotek, dzięki czemu tydzień później miała siłę urodzić kociaki. 3 tygodnie nie wiedzieliśmy ile ich jest, dowiedzieliśmy się, kiedy przyniosła nam je do domu, uciekając przed psami. Zaufała nam ogromnie pozwalając nam dotykać kotki i ich pilnować. Czuła się bezpiecznie. 


Przez dwa dni mieszkały z nami, a my szukaliśmy sposobu żeby kocia rodzina znalazła dom. Niestety, okazało się, że fundacje zajmujące się dzikimi zwierzętami w Grecji są przeciążone i żadna nie była nam w stanie pomóc, co dopiero szukać ludzi do adopcji. W Grecji są 2 miliony bezdomnych zwierząt, system kompletnie sobie z nimi nie radzi. Każdy kolejny mail od fundacji był coraz bardziej rozczarowujący. Straciliśmy nadzieję.


W domu, w którym się zatrzymaliśmy, mieszkają różne osoby sezonowo. Nie mogliśmy więc liczyć, że koty będą bezpieczne i dokarmiane, zdecydowaliśmy więc o tym, że zabierzemy całą kocią rodzinę z nami do Polski. Tym bardziej, że zgłosiła się do nas polska Fundacja For Animals z Katowic (https://www.facebook.com/Fundacja-For-Animals-202065053142451/), która na co dzień ratuje zwierzęta z Ukrainy, z terenów objętych wojną. Plan był prosty: szczepimy i chipujemy Szarą, bierzemy dzieciaki, pakujemy wszystkich w transporter i jedziemy 2500 km samochodem do Polski, gdzie trafiają do domu tymczasowego, a po 2 miesiącach do adopcji. Fundacja kupiła już bilet lotniczy dla kierowcy, który miał pomóc prowadzić. My organizowaliśmy już wyprawkę i weterynarza. Załatwialiśmy formalności… Przedłużyliśmy też nasz pobyt, czekając aż kotki na tyle się wzmocnią, że będą miały więcej siły na długą podróż. 


Niestety, Szara wczoraj poczuła się zagrożona na tyle, że zabrała dzieci i schowała je tak, że nie ma do nich dostępu. Wyraźnie się wystraszyła, przy okazji udowadniając, że nie będzie łatwo ją złapać, co dopiero zachipować, zaszczepić i  wywieźć do Polski. 


Jej upór i niezależność przekonały nas ostatecznie, że Szara nie jest kotką, którą da się udomowić. Jej życie jest związane z tym miejscem i tu powinna zostać. Co innego z maluchami, które w tej chwili bardzo chroni. Są wciąż za małe żeby je odebrać matce i nie możemy tego zrobić. Dlatego udało nam się przekonać kilka osób na miejscu, żeby je regularnie dokarmiały. Pod koniec września, kiedy małe będą miały ponad 2,5 miesiąca, wrócimy tu i wtedy weźmiemy je ze sobą do Polski. Miejmy tylko nadzieję, że wszystkim uda się do tego czasu przetrwać.


Aby tak się stało, potrzebujemy dać im jak największe szanse że będą zdrowe i w dobrej formie. Chcemy zostawić im zapas karmy, który wystarczy na najbliższe 6-8 tygodni. Chcemy też zwrócić Fundacji For Animals poniesione do tej pory koszty w wysokości 1500 zł. Fundacja potrzebuje każdej złotówki na pomoc zwierzakom. Dlatego zbieramy 3000 zł. 


Wszystkie dotychczasowe koszty pokrywaliśmy z własnej kieszeni, ale w tej sytuacji każda dodatkowa złotówka będzie na wagę złota. Z góry dziękujemy, a jeśli uda się uzbierać więcej, nadwyżkę przekażemy Fundacji. 



Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 202

preloader

Komentarze 3

 
2500 znaków