Prosty cel. Zbieramy pieniądze na remonty i zakup wyposażenia (jeśli będzie taka potrzeba). Będziemy wynajmować ekipy remontowe i kierować je do domów osób i rodzin, których dotknęła powódź, a których nie stać na samodzielny remont. 

Rozeznaniem w terenie i wyborem domów, konsultując to z lokalnymi liderami, będzie dowodził ks. Bartek Kot. 

Wyborem ekip, ustaleniem zakresu prac, nadzorem i rozliczeniem będzie dowodził inż. Grzegorz Wesołowski. 

Prace chcemy zacząć po nowym roku. Chyba że okaże się, że możemy szybciej.

Wiemy, że nie pomożemy wszystkim. Liczymy się z tym, że będzie trudno stwierdzić: pomagamy tej rodzinie, a tej - nie. Ale trudno. Zrobimy, co się da. Nawet jak pomożemy tylko jednej rodzinie, warto przecież. 

Chcemy być przede wszystkim w małych miejscowościach.

Liczymy, że średnio na dom przeznaczymy 10-15 tys. złotych. W niektórych przypadkach to będzie kropla w morzu potrzeb, w niektórych – pozwoli dokończyć (zrobić) to, na co po prostu nie stać mieszkańców, a co da nową jakość życia. Nawet w małym wymiarze, ale zawsze. 

To co, pomożecie?

A kto wie, może już na święta nawet uda się komuś zrobić miły prezent!