Leczenie kotka rosyjskiego niebieskiego chorego na FIP
Leczenie kotka rosyjskiego niebieskiego chorego na FIP
Nasi użytkownicy założyli 1 278 096 zrzutek i zebrali 1 494 423 137 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Kochani! Za nami 2 tygodnie leczenia. Efekty są niesamowite! Badanie USG pokazało, ze całkowicie wchłonął się płyn z jamy brzusznej. Sylwio odżył, szaleje i rozrabia jak dawniej. Jesteśmy przeszczęśliwi, ze zareagował na leczenie. Przed nami jeszcze długa droga, terapia musi być przeprowadzona do końca. Dziekujemy za wsparcie, zbiórka jest już prawie w połowie ❤️
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Kochani!
Bardzo prosimy, pomóżcie nam uratować naszego cudownego, niespełna rocznego kotka Sylwio. Zdiagnozowano u niego FIP - bardzo rzadką odmianę kociego koronawirusa. W Polsce taka diagnoza to wyrok śmierci. Jedyną nadzieją na wyzdrowienie jest długotrwała, bardzo droga terapia lekami zza granicy.
Sylwio to kotek rosyjski niebieski. Nasz wymarzony, długo wyczekiwany kociak. Bardzo wesoły, kochany, uwielbia się przytulać i bardzo zaprzyjaźnił się z naszym 4-letnim synkiem.
Zacznę od początku. Nasza historia z FIPem zaczęła się tak na prawdę rok temu. Dokładnie dzień przed Wigilią 2019 pożegnaliśmy naszego pierwszego kotka, Ipola, który przegrał walkę z FIPem neurologicznym. Wtedy jeszcze nie było opcji leczenia. Cios w nasze serca, płacz i niekończące się myśli dlaczego to spotkało akurat nas i naszego malutkiego kociaka... Podnieśliśmy się, jednak pustka w domu pozostała. Dlatego też zdecydowaliśmy się na kolejnego kotka. I wtedy trafił do nas Sylwio. Myślimy - niemożliwe, żeby drugi raz dopadł nas taki pech, tym razem na pewno będzie dobrze. I tak było. Było cudownie, cieszyliśmy się każdym dniem z naszym zdrowym Sylwkiem. Do czasu..
Zaczęło się bardzo niewinnie, kilka dni biegunki. Z uwagi na naszą kocią historię odrazu pobiegliśmy do weterynarza. Gorączka, leki przeciwzapalne, antybiotyki. Jeden, drugi, gorączka nie ustępuje, apetyt osłabia się. W USG widać powiększone węzły chłonne krezkowe - objaw charakterystyczny dla FIP. Nadal niedowierzamy i łudzimy się, że antybiotyki w końcu zaczną działać. Niestety.. na kolejnych wizytach zauważamy płyn w jamie brzusznej. Znów płacz i najgorsze myśli w głowie. Historia lubi się powtarzać, ale dlaczego to znowu spotyka nas? Weterynarze decydują się wykonać punkcję, aby pobrać płyn z jamy brzusznej. Na pierwszy rzut oka - mówią - płyn nie wygląda na fipowy. Rodzi się nadzieja, że to jednak nie to. Wysunięto podejrzenie perforacji przewodu pokarmowego - decyzja o laparotomii zwiadowczej. A potem już tylko coraz gorsze wieści... Perforacji nie znaleźli, a płyn został wysłany na badanie PCR do Niemiec.
Jak na szpilkach czekaliśmy na wyniki, które okazały się być naszym czarnym scenariuszem. Wiedzieliśmy, że FIP to nieuleczalna choroba. Przynajmniej rok temu tak było. Jednak obecnie jest szansa! Jest lek, który daje 80% na pełne wyleczenie. Brzmi jak bajka, prawda?
Niestety.. koszt samego leku, jednej ampułki to około 350 zł. Jedna ampułka starcza nam na niecałe 3 dni. Terapia trwa 84 dni. Co daje nam około 11 tys. zł za całą terapię! Mamy trochę oszczędności, jednak nie jesteśmy w stanie nimi pokryć całej terapii. Dlatego też zwracamy się o pomoc!
Jednego kotka już straciliśmy, teraz zrobimy wszystko, aby uratować naszego przyjaciela.
Bardzo prosimy o symboliczną wpłatę. Razem możemy uratować Sylwka, naszego ukochanego kotka, najlepszego przyjaciela naszego synka!

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Miauuuu