Chciałabym prosić Was o pomoc w zebraniu funduszy na usuwanie skutków pożaru i częściowy remont pracowni artystycznej. W nocy z 19/20 lutego miał miejsce pożar w budynku, w którym mieści się moje studio. Spłonął sąsiedni magazyn wraz z przetrzymywanymi tam m.in. oponami samochodowymi, w efekcie czego powstał czarny dym, który stopniowo zamienił się w sadzę pokrywającą cały korytarz i pomieszczenia na piętrze. Niebezpieczny dla zdrowia pył jest dosłownie wszędzie i na wszystkim, nawet w pozamykanych szafach czy kartonach.



Pracownia wraz z powierzchnią magazynową to ok. 100 m2, a wysokość to 5,5 m. Całe wyposażenie pracowni (materiały do pracy, meble, ściany, podłogi, okna, sufity, zasłony, magazynowane realizacje artystyczne) jest pokryte sadzą. 3 lata temu wprowadzając się tam zrobiłam gruntowny remont całej przestrzeni, który pochłonął sporo mojego budżetu, a pracownia była tą wymarzoną i najlepszą na świecie. Wyczyszczenie tego w pojedynkę jest praktycznie niemożliwe i jestem zmuszona korzystać z pomocy znajomych, rodziny oraz profesjonalnej ekipy sprzątającej. Wielu rzeczy nie da się niestety uratować. Na szczęście większość obrazów jest w dobrym stanie ze względu na moją nadgorliwość i dokładne pakowanie obrazów (fronty w większości nie są zapylone, jedynie tyły obrazów) ale każdą pracę należy dokładnie odkurzyć i przepakować, jest tego naprawdę sporo, a pył zebrał się dosłownie na każdej piance lub folii ochronnej, każdej rzeczy.

Kilka prac (zwłaszcza nowych) będzie wymagało fachowych zabiegów konserwatorskich (niestety nie były jeszcze zapakowane). Zakres prac jakich wymaga pracownia aby przywrócić ją do stanu funkcjonalności jest duży, oto niektóre z nich:

• wypożyczenie kompresora do czyszczenia strumieniem powietrza
• gruntowne mycie lub czyszczenie ścian, podłóg, sprzętu, mebli, wykładziny (zakup środków czystości)
• zakup materiałów do pakowania (pianki, kartony, folie, taśmy klejące, strech) i przepakowanie prac (część tego zadania już wykonałam z pomocą przyjaciół i rodziny, ale nadal zostało sporo do wyczyszczenia i ogrom prac zdecydowanie mnie przerasta, dlatego będę musiała wynająć ludzi do pomocy)
• malowanie ścian i podłóg (przynajmniej częściowe)
• zakup i położenie nowej wykładziny w części gdzie maluję (stara jest już niestety nie do wyczyszczenia, tłusta sadza wdeptała się w nią na dobre)
• ozonowanie (wszechobecny zapach spalenizny, ale to najmniejszy problem)
• zakup niektórych nowych materiałów do pracy.

Nie mogąc pogodzić się z zaistniałą sytuacją od razu wzięłam się za walkę z żywiołem, przez 4 pierwsze dni wydałam już ponad 2000 zł na pianki do pakowania, folie, sprzęty i chemię do sprzątania, wynajęłam 2 panie do pomocy w myciu. Umowa najmu traktuje to przykre wydarzenie jako zdarzenie losowe, które nie daje szansy ubiegania się o odszkodowanie z polisy wynajmującego lokal. Pracownia nie była ubezpieczona we własnym zakresie, bo wymagałoby to spełnienia kilku warunków dotyczących stanu technicznego całego budynku.

Chciałabym jak najszybciej uporać się z tym koszmarem i wrócić do normalnej pracy, jestem pełna optymizmu, że się uda.

Będę wdzięczna za każdą pomoc!

Dziękuję!

Acha, niewykorzystane fundusze przeznaczę na pomoc komuś innemu. Zależy mi jedynie na pozbyciu się tego czarnego paskudztwa i na przywróceniu pracowni do poprzedniego stanu.

Małgosia Szymankiewicz