❗CHORE KOCIĘTA❗ - utrzymanie kotów w lipcu
❗CHORE KOCIĘTA❗ - utrzymanie kotów w lipcu
Nasi użytkownicy założyli 1 233 992 zrzutki i zebrali 1 372 313 349 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Ratunku! Nasze kociaki się pochorowały :(
W czerwcu większość maluchów (i kilka dorosłych kotów) miała pierwsze szczepienie przeciwko chorobom zakaźnym. Kilka dni po szczepieniu kocięta zaczęły mieć objawy kaliciwirusa - zaropiałe, sklejające się oczka i nadżerki na języku i wokół pyszczka... Mieliśmy nadzieję, że organizm wspierany suplementami sam pokona wirusa i obędzie się bez antybiotyku. Niestety, w ciągu kolejnych dni pozostałe maluchy również zaczęły chorować. Jak się później okazało dopadła je chlamydioza :( Objawia się mocno spuchniętymi, bolącymi oczkami, z których leci biała wydzielina. Do tego wszystkiego u części maluchów jest katar i ogólne złe samopoczucie (wyższa temperatura, brak apetytu).
Koty cały czas są pod czujną obserwacją weterynarza, który postanowił wdrożyć im silniejszy antybiotyk, który mają brać przez co najmniej 2-3 tygodnie. Do tego codziennie zakrapiamy im oczy, dajemy suplementy na odporność, czyścimy oczka. Maluchy dostają także dobrej jakości karmę, żeby wesprzeć organizm i odporność.
Mamy aktualnie pod opieką 11 kotów (7 kociąt w wieku 6-10 tygodni) i 4 dorosłe kotki. Przy tylu kotach koszty nawet krótkiego i łatwego leczenia są duże. A tu w dodatku tak długie podawanie antybiotyków. Musieliśmy wykupić kilka paczek leku i kilka opakowań specjalnych kropli do oczu. Chore maluszki to tylko jeden nasz problem :(
1 lipca mama jednego z miotów, Mika, poszła na zabieg kastracji. Miał być to rutynowy zabieg, nic nadzwyczajnego. Jednak gdy odbieraliśmy kotkę po południu, weterynarz przywitał nas znaczącym wzrokiem. Od razu wiedzieliśmy, że coś jest nie tak... Jak się okazało, kotka miała spore zdeformowania. Jej pęcherz był ogromny, wypełniony do granic możliwości moczem. Cały przekrwiony, widać było, że mocz był trzymany dłuuugi czas (mimo tego, że kotka normalnie siusiała). Do tego macica była zdeformowana i zrośnięta z pęcherzem, a lewy jajnik złączony z tłuszczem okołonerkowym. Ostatecznie zabieg trwał ponad 1,5 godziny, co na standardową kastrację to bardzo długo. Pani weterynarz mówi, że operacja nie była łatwa.
Po operacji koteczka wciąż dochodzi do siebie. Został pobrany mocz do badań, z których wyszło, że niestety jest spory stan zapalny. Pobraliśmy również krew, która została wysłana do laboratorium na rozszerzone badania. Kotka otrzymuje suplementy na układ moczowy oraz leki. Faktura za dotychczasowe koszty leczenia wynosi już teraz prawie 800zł...
_ _ _
W ubiegłym miesiącu mieliśmy również dwóch dodatkowych podopiecznych. Malutkiego 2-tygodniowego kotka znalezionego w potwornym stanie... Staraliśmy się przez 4 dni, żeby mu pomóc i doprowadzić do stabilnego stanu. Niestety, pomimo naszych starań, wstawania w nocy i wielu leków - malutki Perun odszedł. Organizm był zbyt wycieńczony :( Jego stratę bardzo przeżyliśmy...
Drugim gościem był malutki jeżyk, który w nocy wszedł do ogrodzenia na śmietnik w naszym ogrodzie i nie mógł się wydostać. Jeżyk oczywiście poszedł na wizytę u weterynarza, bo był dosyć chłodny i trochę wychudzony. Zostało mu wyciągnięte kilka kleszczy, dostał preparat na pasożyty wewnętrzne i zewnętrzne. Przespał smacznie dzień u nas, wieczorem dostał kolejną porcję zdrowego jedzenia i miseczkę z wodą i potuptał sobie dalej swoimi ścieżkami.
_ _ _
Podsumowując: mamy prawie same chore koty. Na szczęście, w przypadku kociąt nie jest to nic aż tak poważnego (chlamydiozę da się wyleczyć antybiotykami, potrzeba jedynie czasu i regularnego podawania). Niestety nie jesteśmy pewni co będzie z Miką. Modlimy się tylko, żeby w badaniach nie wyszło nic poważnego z układem moczowym :(
Zrzutka jest na utrzymanie kotów w lipcu. Utrzymanie obejmuje - przede wszystkim leczenie, suplementy (musimy dokupić probiotyk, beta-glukan i lizynę), żwirek (drewniany pellet, który ostatnio schodzi nam błyskawicznie!), jedzenie oraz profilaktykę (dalsze szczepienia oraz testy FIV/FeLV). Kilka dni temu mieliśmy również przykrą niespodziankę i podczas ulewy zalało nam salę, gdzie przebywają kociaki i niestety większość rzeczy znajdujących się na podłodze była do wyrzucenia... Dlatego chcemy dokupić również kilka małych drapaków, legowiska/budki oraz jakieś zabawki, żeby kociaki miały zajęcie.
Bardzo prosimy Was o pomoc! Cały czas prężnie działamy, codziennie spędzamy kilka godzin na sali z kociakami. Sprzątamy, podajemy leki, bawimy się, miziamy. Dwa maluszki już niedawno pojechały do wspólnego domu stałego. Obecnych podopiecznych również chcemy do tego przygotować, aby miały dobry i przede wszystkim zdrowy start w życiu :)
Każda złotówka przybliża nas do tego celu.
Poniżej wstawiamy ostatnie największe faktury oraz aktualne zdjęcia kociaków.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
♥️