Szymonka "tylko" rozbolał brzuszek... zrobiło mu się niedobrze i trochę wymiotował. Wobec dobrych wyników wszystkich zleconych mu badań lekarze myśleli nawet, że maluch symuluje. Ma 5 latek i właśnie urodziła mu się siostrzyczka. " Może chce zwrócić na siebie uwagę? " mówili. Ale jego rodzice nie dali za wygraną. Znają swojego synka ,wiedzą jak kocha siostrzyczkę i że wcale nie jest o nią zazdrosny. Nie przestali drążyć, a to co odkryli przerosło ich najgorsze obawy. SZYMONEK MIAŁ GUZA MÓZGU.

Meduloblastonia IV - a więc najgorszego -stopnia złośliwości. W ciągu kilku dni beztroskie życie Szymonka zmieniło się w koszmar. Jego stan był na tyle poważny, że w trybie pilnym trafił na stół operacyjny. Guz musiał zostać wycięty. Pojawiły się dwa nowe- na kręgosłupie...

I tak ZACZYNA się ta historia.

Zaczyna, bo mały chłopiec staje teraz do najcięższej i najważniejszej walki w swoim kruchutkim życiu:

Szpital, wielomiesięczna chemioterapia, szpital, osłabienie , nudności, wymioty, szpital, szpital i jeszcze więcej szpitala...zamiast karuzeli, piaskownicy, piłki, gry...

JEST JEDNAK NADZIEJA: Szymonek zakwalifikował się na naświetlanie protonowe. Naświetlanie precyzyjnie niszczące komórki rakowe nie uszkadzając jednocześnie zdrowych organów dziecka. Półtora miesięczna seria rozpocznie się mniej więcej w połowie Września.

Rokowania wspaniałe, wielka szansa na wyleczenie, na powrót do normalności. Jak to w życiu bywa jest jedno "ale":

Koszty leczenia są kolosalne! Dodatkowo odpowiednia suplementacja medyczna aby chłopiec podczas chemioterapii otrzymywał odpowiednie wartości odżywcze...

Liczy się każda pomoc! Wierzę w to, że zmobilizujemy się i uda nam się pomóc Szymonkowi w jego najważniejszej walce!

Właśnie TWÓJ gest może uratować chłopcu życie, DAJ MU SZANSE!