Noga Moniki Wińczyk, żywiołowej performerki wymaga operacji. Pilnej i niestety kosztownej - 25 000 zł.

W kolanie doszło do złamania, 28 września podczas występu "kakofoNIKT - Dance Epidemic", jako Frau Troffea była tą która rozpoczęła tego wieczoru epidemię tańca, w ramach 5 edycji festiwalu Anima Mundi, w Berlinie. Cały koncert przetańczyła, śpiewała i publiczność z krzesełek poderwała do wspólnego amoku, w adrenalinie nie czując bólu, choć pamięta, że na początku występu coś się stało gdy postawiła stopę na krzywej desce podłogi. Dopiero następnego dnia w szpitalu okazało się, że to poważna sprawa:

"S82.1 Złamanie podudzia, łącznie ze stawem skokowym - Złamanie nasady bliższej piszczeli"

Niestety po ponad dwóch miesiącach jak się okazało nadal nie jest dobrze.

Wczoraj (16.12.) otrzymała od lekarza, który zobaczył rezonans magnetyczny wiadomość takiej treści:

"Niestety nie mam dobrych informacji. Ma Pani 2 poważne uszkodzenia kolana, które wymagają naprawy

operacyjnej.

1. uszkodzenie więzadła krzyżowego przedniego (ACL) ono daje poczucie stabilności

2. uszkodzenie łąkotki przyśrodkowej w miejscu jej przyczepu do kości (korzeń tylny)- takie uszkodzenie koniecznie wymaga naprawy

ponieważ obecnie kolano starzeje się około 10 razy szybciej"

Trudno sobie wyobrazić niezmordowaną Monę która odpuści i zaprzestanie działań twórczych i społecznych. Wielokrotnie dawała z siebie dużo, nie troszcząc się zbytnio o swoje potrzeby czy interes. Tym razem będzie potrzebowała wsparcia.