id: 52bphg

Dalsza walka o zdrowie Naszego wujka Adama Kucpra

Dalsza walka o zdrowie Naszego wujka Adama Kucpra

Nasi użytkownicy założyli 1 163 466 zrzutek i zebrali 1 208 721 915 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności2

  • ,, Ból i cierpienie nią są czymś daremnym, czymś, co trzeba znosić w samotności.... Cierpienie jest w świecie po to, ażeby wyzwalało miłość,, (Jan Paweł II)... 

    I za tą miłość, która nam okazujecie z całego serca chcemy podziękować!
     
    ❤️Ania Paczuszka - za wspomnienie klubu sportowego ,, INOŁAZ Chociw,,  którego wujek był założycielem!.... Za zaangażowania w pomoc zaprzyjaźnionych klubów! Cudownie, że ktoś pamięta, miło wspomina... 

    ❤️Ksiądz Michał Jasiak - (były wychowanek wujka) - za modlitwę, duchowe wsparcie i pamięć! 

    ❤️Nina -napisała....,, Aniu, zdobywam Koronę Gór Polski, Panu Adamowi na radość. Mam już „zaliczonych” 13 szczytów... W ten weekend udało mi się wejść z mężem na 5! Myślę, modlę się i mam Was w sercu,,.....

    ❤️ Uczniowie Moniki, żony Wujka, przyjaciele, moje koleżanki, klientki.... I wszyscy Ci którzy pomogli.... A chcieli zachować anonimowość.... 


    Chyba niczego więcej dopisać nie mogę... Każde słowo, które przychodzi mi do głowy brzmi,, blado,, na tle tego ogromu dobra ktorego doświadczamy od Was każdego dnia... Dziękuję - Wzajemnie. ❤️








    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Opis zrzutki

Kochani, Nasz wujek,, tata,, bo całe życie nam ojcował i wspierał potrzebuje pomocy. Postanowiłyśmy zorganizować tą zrzutkę, gdyż jest to na chwilę obecną jedyna forma pomocy jaką możemy Mu udzielić...




W październiku zeszłego roku, wujek zaczął skarżyć się na silne bóle głowy, stracił węch.

Lekarz laryngolog stwierdził problemy z zatokami. Niestety przyjmowane antybiotyki nie pomagały. Bóle głowy ciągle się nasilały, stały się wręcz nie do wytrzymania, a bardzo silne leki przeciwbólowe nie przynosiły ukojenia.

Kolejne wizyty u specjalistów, tomografia, rezonans.....Padła diagnoza....

Guz w zatoce sitowej, tak duży, że wrasta już w podstawę czaszki....wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy jaki to rodzaj guza i czy jest złośliwy. Wiadomo było jednak, że rozmiary i szybki jego wzrost mogą spowodować, że w każdej chwili zacznie sączyć się płyn mózgowy....

Jedynym ratunkiem miała okazać się szybka operacja!

Niestety tu zaczęły się kolejne problemy.

Żaden lekarz, nie chciał podjąć się leczenia guza w takiej lokalizacji, a czasu było coraz mniej...

Wreszcie dostaliśmy namiary i nazwisko lekarza, który mógłby pomóc.

,, Cudem,, udało nam się zapisać wujka na wizytę w Warszawskiej klinice.

Wcześniej zwany przez nas,, guz,, okazał się bardzo rzadkim złośliwym nowotworem zatoki sitowej.,, NERWIAK WĘCHOWY,,

Pan Doktor obiecał podjąć się operacji, mimo tego, że umiejscowienie guza i stopień złośliwości wskazywały na to, że operacja będzie obciążona ogromnym ryzykiem! Ale dał NADZIEJĘ!

Nadzieję, która dała nam siłę do dalszej walki o wujka.


Szpital, przygotowania, badania.

Przyszedł dzień wyczekiwanej operacji. Miał być to dzień, który wreszcie odwróci zły los i zmieni wszystko....

I zmieniło się wszystko.... Niestety zamiast radości dostaliśmy kolejny cios....

Rezonans kontrolny wykonany dzień przed planowaną operacją, wykazał że rozmiary guza prawie dwukrotnie wzrosły od ostatniego badania.... Jedyny lekarz, który dawał nadzieję odmówił operacji.

Zawalił nam się świat....

Wujek zaczął cykl chemioterapii i radioterapii aby zmniejszyć rozmiary guza.

Długie tygodnie w Warszawskim szpitalu skrajnie wyniszczyły i tak słaby już wtedy organizm.

Wyniszczyły do tego stopnia, że nasz wujek nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować, a co najgorsze.... Nie jest w stanie jeść ani pić ....A bez tego niemożliwa jest dalsza walka z chorobą, a co dopiero normalne życie.

Obecnie żywiony jest przez specjalną sondę.

Żywienie przez zgłębnik nosowo - żołądkowy - za pomocą specjalnych posiłków, które niestety nie są refundowane.....

Na chwilę obecną koszt dziennego żywienie to ok 80 zł. Koszta te z czasem mają wzrosnąć do ok. 120 zł dziennie. Co daje ok. 3600 zł miesięcznie za samo żywienie....

Do tego dochadzą koszta innych leków, które wujek musi przyjmować na stałe.



Kiedyś nauczyciel matematyki , korepetytor, dyrektor szkoły, prężnie działający, zawsze chętny do pomocy innym.... dziś on tej pomocy potrzebuje.

I choć sam w swojej skromności i pokorze o tę POMOC nie prosi - my się o nią zwacamy! Wiemy, że jest to jedyna szansa, aby wygrał walkę - walkę z chorobą, walkę o normalne życie.

Jest nam tu jeszcze bardzo potrzebny....

Ania i Kasia















Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 211

preloader

Komentarze 34

 
2500 znaków