Witajcie,

zrzutka w pierwszej kolejności skierowana do znajomych, którzy zaproponowali mi taką opcję, aby finalnie wyrwać się ze spirali długów, która ciągnie się już nawet dłużej niż zamieszczona na zrzucie ekranu data, ponieważ próbowałem z tym walczyć. UFG jednak jeśli ktoś miał nieprzyjemność mieć z nimi do czynienia nie odpuszcza. Nie dociera do nich nawet argumentacja, że będąc nieprzytomnym nie jest się w stanie spłacić w terminie ubezpieczenia pojazdu, które automatycznie się nie przedłużyło jako nabyte przez nowego właściciela i czynny żal, wszelkie normalnie działające opcje nie poskutkowały choćby rozłożeniem tej kosmicznej kwoty (była dużo wyższa) na raty.

Założenie tej zrzutki to już desperacki krok z mojej strony, który pozwoli mi może w końcu odetchnąć. Mi... jak i moim bliskim.

Zadłużenie zabrania mi nawet wziąć kredyt na jego spłacenie, a plany o normalnym życiu, ślubie przesuwają się z każdymi kolejnymi naliczanymi odsetkami, które ciągle rosną.

Jest mi najnormalniej wstyd, że muszę podjąć ten desperacki krok, ale może faktycznie przyniesie to jakiś skutek. Tu liczę na was.

Ze swojej strony chciałbym tylko powiedzieć, że często udzielałem się w akcjach charytatywnych. Głównie podczas pandemii. Nigdy nie odmawiałem nikomu pomocy. Teraz rozumiem jak czuły się te osoby, które tej pomocy potrzebowały. Bo na pewno też ich przerastały problemy, z którymi myśleli, że sobie poradzą. Mój problem może nie jest tak duży jak niektóre organizowane zrzutki, ale doprowadził mnie już do depresji z którą próbuję walczyć już bez wizyt u psychiatrów i psychologów. Nie chcę, żeby to więcej odbijało się na moich bliskich.

Nawiasem dodam, że auto którego dotyczyło to ubezpieczenie zostało mi skradzione. Jeśli można edytować zrzutkę postaram się znaleźć pismo z policji, chociaż nie to jest celem zrzutki.

Z góry wszystkim dziękuję za pomoc i jest mi głupio, że muszę was o nią prosić...