Moi Drodzy, bardzo Wam dziękuję za wpłaty na zrzutkę. Wypłaciłam je, uzupełniliśmy je innymi środkami (również swoimi) i uzyskaliśmy 2 razy po 800 zł. Jak zakładałam zrzutkę, to nie miałam pojęcia, że miesiąc później te pieniądze będą potrzebne zupełnie gdzie indziej. Nadeszła powódź i sami byliśmy w bardzo poważnym zagrożeniu, a dokładnie nasza firma w Dobrzeniu, położona nad samą Odrą. Udało nam się jednak wyjść obronną ręką, ale strach, co będzie, jak będzie i czy będzie do czego wracać jest nie do opisania. Nasze województwo bardzo ucierpiało. Postanowiliśmy więc przeznaczyć te pieniądze na pomoc opolskim powodzianom, ale nie przez wpłatę. Wczoraj (26.09) po południu zapakowaliśmy pieniądze w dwie koperty i pojechaliśmy do miejscowości, która jest położona zaledwie 35 km od naszego domu, a która poważnie ucierpiała. Lewin Brzeski. Spokojne miasteczko teraz jest przepełnione samochodami wojskowymi i żołnierzami oraz wolontariuszami, którzy niosą pomoc mieszkańcom. Większość domów w najbardziej zalanej dzielnicy ma pootwierane okna i drzwi, wyrzucane są z nich jeszcze 2 tygodnie temu użyteczne rzeczy, stoły, krzesła, wykładziny, wszystko leci na śmietnik. Śmietniki są urządzone na pustych placach, zjeżdżają tam ciężarówki i wysypują przemoczone wszystko, wszystko co ludzie mieli w domach. Na tych prowizorycznych wysypiskach są ogromne góry tego wszystkiego. A w pootwieranych w domach oknach na parterach widać pustki, puste pomieszczenia. Zatrzymaliśmy się w najbardziej - naszym zdaniem - dotkniętej okolicy i przekazaliśmy koperty dwóm sprzątającym domy rodzinom. Na jedno z tego czegoś wszystkiego, co musieli wyrzucić. Chwilę rozmawialiśmy. Nie robiliśmy żadnych zdjęć, to miało być anonimowe, szybkie i niekrępujące. Dziękuję jeszcze raz, razem im pomogliśmy. Pozdrowienia m&r