Witam. Mam na imię Ewa i mam 38 lat, zawsze jest łatwiej pomagać niż prosić o pomoc, ale bez was i waszej pomocy sobie nie poradzę. Dzień 04.04 tego roku okazał się dla mnie najgorszym dniem, podczas rutynowej kontroli okazało się że w prawej piersi jest guz. Początkowo nie groźnie wyglądająca zmiana, została poddana biopsji. Usłyszałam diagnozę nowotwór złośliwy naciekający G2  her 2-hormonozależy Ki:10%. Na początku miał być tylko  jeden mały guz,  ale rezonans magnetyczny pokazał 31mm*21mm wieloogniskowość. Moje życie wywróciło się do góry nogami jak przez mgłę pamiętam słowa lekarza. Konieczna jest operacja, całkowita mastektomia, radioterapia, hormonoterapia, czy będzie chemioterapia pokaże wynik histopatologiczny i pobrane węzły chłonne. W mojej głowie krzyczał głos ,,NIE” to nie możliwe, to nie mogło mnie spotkać, nie chcę umierać, jestem zbyt młoda. Wpadłam w panikę przed oczami miałam mojego synka , którego wychowuje sama. Niestety tak się ułożyło moje życie , najpierw rozwód który spowodował że straciłam poczucie własnej wartości, zabrał mi i mojemu dziecku bezpieczeństwo, spokój i pełna rodzinę. Po tych wydarzeniach znalazłam pracę i czułam że powoli staję na nogi, lecz  po raz kolejny upadłam i bez waszej pomocy nie dam rady podnieść się po raz kolejny. W chwili obecnej nie pracuje , jestem na zasiłku chorobowym. Dnia 02.06.2021 idę do szpitala na operację , nie wiem jak długo będę dochodziła do siebie, koszty leczenia już są wysokie i przekraczają moje zdolności finansowe. Chciałabym zrobić jeszcze testy genetyczne BRCA1 i BRCA2 czy posiadam mutację genu , który powoduje nowotwór piersi u kobiet, bo jeśli tak to będę musiała poddać się kolejnej mastektomii. Niestety nie należą mi się badania na NFZ, ponieważ nie jestem z grupy ryzyka , gdyż nikt w rodzinie nie chorował wcześniej na nowotwór. Ale ja muszę to zrobić i zapobiec na przyszłość kolejnemu zachorowaniu , muszę to zrobić dla mojego synka . Nie wyobrażam sobie że mogłoby mnie zabraknąć w jego życiu. Dlatego będę walczyć. Mam zamiar wygrać walkę z tą paskudną chorobą i z wasza pomocą na pewno Mi się uda.

Kochani Pomóżcie Mi wygrać tą nierówną walkę, bym mogła razem z moim synkiem dalej cieszyć się życiem.

Dziękuję Ewa Dudek