Pani Zdzisia prowadziła gospodarstwo rolne wspólnie z mężem, do momentu aż zachorowała, chociaż nawet wtedy się nie poddawała i pracowała wokół domu. Czasu wolnego zawsze miała mało, żeby poświęcić się zainteresowaniom. Pani Zdzisia lubi gotować, lubi zwierzęta, filmy kryminalne. Do czasu choroby bardzo lubiła jeździć na rowerze, teraz też by chętnie pewnie pojeździła... ,,Jest osobą pogodną, tolerancyjną i zawsze można się z nią dogadać w każdej sprawie i liczyć na jej wsparcie. Ma anielską cierpliwość. " - mówią bliscy

W 2015 roku zdiagnozowano ostrą białaczkę szpikową, po licznych chemiach w lipcu 2018 roku nastąpiła transplantacja szpiku.

Od tego czasu Pani Zdzisia musi co trzy tygodnie wracać do szpitala. Musi zażywać nieustannie leki, które pomagają, jednak rujnują niwielkie dochody miesięczne. Ciężka choroba nie dość, że wyniszczyła organizm, to również doprowadziła do katastrofalnego stanu budżet rodziny. Nietrudno sobie wyobrazić jakie koszty musiała ponosić przez tak długotrwałą walkę o życie, która właściwie nadal trwa. Mając do dyspozycji dochody jedynie z renty rolniczej, każdy grosz trzeba oszczędzać, żeby móc kupić leki i pojechać do szpitala. Nie prosimy o miliony, jedynie o pomoc w sfinansowaniu leków i dojazdów do szpitala przez najbliższy rok. To będzie niewyobrażalne wsparcie dla Pani Zdzisi, która całe życie niesamowicie ciężko pracowała , a teraz nie poradzi sobie bez pomocy. Sama nigdy nie odważyłaby się o cokolwiek poprosić, dlatego my prosimy, bo trzeba jej pomóc.