W Polsce ukształtował się Team Litewka, który podziwiam i dopinguje. Szacun.

Team Giovanni działał skromnie i bez większego rozgłosu, ale również zrobiliśmy wiele fajnych akcji 

Czasu coraz mniej na zaangażowanie się w akcje pomocowe jak ja to nazywam, ale chyba nadszedł czas, aby uszczęśliwić kolejne dzieci , albo chociażby jedno serduszko.

Kilka lat temu w mojej głowie wykluł się pewien pomysł, którego nie zrealizowałem, bo zbyt późno powstał plan działania. A później wszystko się rozmyło.

Nadchodzą wakacje i możemy być świadomi, że nie wszyscy pojadą na wymarzony wypoczynek. Czasy ciężkie i nie każdy rodzic będzie w stanie wysłać pociechę choćby nad Polskie morze.

Zdaję sobie sprawę, że wiele dzieciaczków z powodu choroby walczy o kolejny oddech, ale w tym wydaniu chciałbym wysłać choć jedno dziecko potrzebujące właśnie na turnus wakacyjny. Wszystko zależy od funduszy, ale z pomocą dyrektorów , psychologów, pedagogów wyselekcjonuję dzieci w potrzebie.

Sam tego nie zrealizuje, nie ma opcji, ale będę

motorem napędowym.

Stworzę zrzutkę, na którą każdy będzie mógł wpłacić grosik. Dzięki Team Giovanni de Dziadzia wszystko jest możliwe.

Co wy na to? Pomożecie? Ruszamy?