Od kiedy straciłam wzrok góry są inne. Dla mnie nie ma już widoków zostało poczucie przestrzeni, nie ma wzniesień rysujących się na widnokręgu, został zapach wiatru i szmer deszczu w konarach drzew. I choć odwiedzam już tylko niskie wzniesienia nadal czuję się tam wolna i szczęśliwa.

Moja ostatnia wędrówka po Beskidach skończyła się skomplikowanym złamaniem i kilkumiesięcznym unieruchomieniem.

Teraz oprócz tego, że nie widzę, nie mogę chodzić.

We wrześniu 2020 r., na skraju asfaltu moja noga mocno się wykręciła i wpadła w koleinę. Pierwsza diagnoza – skręcenie stawu skokowego i naderwane więzadła. Po 5 miesiącach żmudnej rehabilitacji noga nadal bardzo boli i nie mogę chodzić! Okazało się, że mam jednak złamanie chrzęstno-kostne, które się nie zrosło. Dodatkowo mam zerwany więzozrost strzałkowo-piszczelowy oraz uszkodzone więzadła – czeka mnie operacja i specjalistyczna rehabilitacja. Po 5 miesiącach braku ruchu pojawiły się też dodatkowe problemy z całą nogą i kręgosłupem.

Muszę poddać się jak najszybciej operacji aby powrót do zdrowia był w ogóle możliwy. Z powodu pandemii  terminy w szpitalu przekraczają 6 miesięcy oczekiwania.

Pomóżcie mi proszę zebrać pieniądze na operację i na specjalistyczną  rehabilitację abym znowu mogła chodzić.

Serdecznie dziękuję za wsparcie 😊