Max, mój owczarek niemiecki, towarzyszy mi od lat jako wierny przyjaciel i członek rodziny. Każdego dnia jego energia i oddanie przynoszą mi radość, ale wczoraj wszystko się zmieniło w jednej chwili.

Podczas wieczornego spaceru Max biegał beztrosko, jak zawsze. To jego ulubiona pora dnia – czas, kiedy mógł się wyszaleć i cieszyć każdą chwilą. Nagle, na mokrej trawie, stracił równowagę i wpadł do rowu. Upadek był ciężki, a gdy podbiegłem do niego, zobaczyłem, że nie może wstać. Jego tylne nogi były zupełnie bezwładne, a w oczach malował się ból.

Panika ogarnęła mnie, ale wiedziałem, że muszę działać. Natychmiast zadzwoniłem do najbliższego weterynarza. Po badaniach, które potwierdziły moje najgorsze obawy, usłyszałem, że Max ma poważne uszkodzenie kręgosłupa. Potrzebuje pilnej operacji, aby mógł wrócić do zdrowia. Koszt operacji to 5 tysięcy złotych, plus 2 tysiące za hospitalizację – w sumie 7 tysięcy złotych, których w tej chwili nie mam.

Max obecnie przebywa w klinice weterynaryjnej, gdzie jest na silnych lekach przeciwbólowych. Lekarze robią, co mogą, aby złagodzić jego cierpienie, ale bez operacji jego stan nie poprawi się. Nie mogę sobie pozwolić na eutanazję – Max to dzielny pies, który zasługuje na drugą szansę. Jego determinacja i wola życia są niesamowite, a ja czuję, że muszę zrobić wszystko, by mu pomóc.

Dlatego zwracam się z prośbą o pomoc. Czasu jest niewiele, a każdy dzień bez operacji pogarsza jego stan. Potrzebuję zebrać 7 tysięcy złotych, by uratować Maxa. Każda, nawet najmniejsza wpłata, może zrobić ogromną różnicę. Proszę, pomóżcie mi dać Maxowi szansę na powrót do zdrowia. On zawsze był przy mnie, a teraz ja muszę być przy nim.