Jak straciłam wszystko...

Dnia 10.09 padłam ofiarą oszusta. Człowiek podszył się pod pracownika publicznego i zgarnął wszystkie moje pieniądze... W skrócie podszył się pod funkcjonariusza CBŚP, w celu "zabezpieczenia moich dóbr materialnych gdyż są na tropie złodziei którzy mają na celu mój dom". Jako osoba niepełnosprawna uwierzyłam w to (leczę się na depresję oraz zaburzenia lękowe, więc lęk spotęgował chyba moją ufność) tym bardziej ze oszust używał formalnej terminologii, wydawał się profesjonalny i podsuwał nazwy paragrafów... Nawet podał numer odznaki...

Oczywiście sprawa trafiła do organów ścigania, ale na dzień dzisiejszy nie mam za co żyć.

Spłacam kredyt, mieszkam z niepełnosprawnymi rodzicami. Sama także nie pracuję, jestem na zasiłku rehabilitacyjnym. Mam drugi stopień niepełnosprawności. Leczę się psychiatrycznie i neurologicznie. W chwili obecnej zostałam z niczym. Nie mam na leki i podstawowe potrzeby. Nie wspomnę o tym, że przez całą sytuację moja mama wylądowała w szpitalu, a jest osobą poważnie chorą. Ja także popadam w paranoje.

Jest to także przestroga dla Was, abyście uważali z kim macie doczynienia. Ale ja proszę, wręcz błagam o pomoc. Jestem tylko 24-letnią, niepełnosprawną kobietą, która straciła wszystkie oszczędności zbierane od lat dziecięcych.

Z góry dziękuję

Patrycja