Beza.... nie wiemy już co i jak napisać 💔

Jesteśmy na skraju. Codziennie walcząc o ich zdrowie i życie zdajemy sobie sprawę, że nie zawsze uda się pomóc, ale rozum sobie, serce sobie...

Bezia wczoraj miała mieć operację usunięcia nowotworu. Usunięcie uszek oraz oczka. 

Po otwarciu zadzwonił weterynarz i powiedział, że się nie da. Że na zewnątrz wygląda to kiepsko, ale w środku jest prawdziwa masakra... że Beza mimo, że nie widac po niej, to MUSI być cierpiąca i jedyne, co można zrobić, to po prostu zostawić ją już w tym spokoju, w tym śnie 😭

Nie pożegnałyśmy się nawet, bo przecież wszystko miało być dobrze. Miała jeszcze zostać z nami w komforcie swojego schyłku życia, ale przecież nie o nas w tym chodziło.

 Odeszła. 💔

To co pomaga, to myśl,  że nie na ulicy. Nie sama, głodna, skołtuniona, zmarznięta i przestraszona. I już nie bez imienia, bo #BezaPerMondo -otoczona do końca miłością, opieką i wsparciem również Was wszystkich.

Była z nami krótko, ale w sercach zostanie na zawsze 🖤 Odpoczywaj 🌈