Po raz kolejny proszę o pomoc dla kotków którymi od 9 lat się opiekuję. Koty te są wyrzucane z samochodów na pobliskiej stacji benzynowej, bądź też przywożone są pod gminną sortownię odpadów, chyba jako śmiecie. Nie jestem już dziś sprostać finansowo. Moja renta, wynosi niewiele ponad 1000 PLN. Minimalna dzienna stawka żywieniowa dla zwierzaczka to jest około 4 złotych. Dziennie to dla mnie wydatek minimum 36 - 40 Tych kotków w tej chwili jest 9 : Najdka, Fajzer, Gala, Beza, Fredek, Kodzik, Tak, oraz dwoje juniorów Pi, i kawaler imieniem Mi. Oferowanie ich do adopcji, kończy się odmową. Powód racjonalnie uzasadniony - koty wolno żyjące, trudne do zdyscyplinowania. Kotki dostały schronienie w zakładzie produkcyjnym, gdzie od lat sobie pomieszkują. Wszelkie fundację odmawiają pomocy, z powodów braku środków. Podobnie jak Urząd Gminy. Który to jedynie służy finansowaniem sterylizacji.

Dlatego proszę o pomoc. Liczy się każdy grosz.

Udostępniam link z kontem do wpłat. Jak też mogę okazać rachunki z zakupów.

Z góry Wszystkim Wam dziękuję, wraz z kociakami.