Dla bezdomnych zwierząt życie jest bezlitosne… chociaż czasami nawet dla tych, które niby dom mają. Wystarczy, że kot który wychodzi na dwór wróci ze złamaną żuchwą - i to jest już powód do pozbycia się go :(

Takim właśnie sposobem trafiła do nas kicia, która jeszcze nie ma imienia. Nawet nie chcieliśmy wiedzieć, jak ją nazywali w domu… bo po co. Teraz ma nas, nowe życie. Przejdzie operację i długą rekonwalescencję, a my w tym czasie będziemy szukać Jej domu.

Pod naszą opiekę trafił również Maluszek, którego nazwałyśmy Koperek. Koper był bezdomnym kotem, który poważnie zachorował. Był dokarmiany… Ale głównie resztkami z obiadu.

Trafiła też do nas kocia Babcia, która została na nieogrodzonej posesji po śmierci swojego opiekuna. Siedziała w deszczu, na trawie, przy głównej drodze… codziennie mijało ją mnóstwo ludzi :( zareagowała tylko jedna osoba :(

Dostała na imię Mirabelka. Jeszcze przebywa w szpitalu w lecznicy weterynaryjnej. Trzeba usunąć jej wszystkie zęby, ponieważ są w tragicznym stanie.

Klementynka też była bezdomną kotką. Z dnia na dzień wyglądała coraz gorzej. Zrobiła się zrudziała, mało jadła. A to taka cudowna, miziasta kotka…

Zęby Klementynki sprawiały Jej ogromny ból. Powodowały duży stan zapalny. Wszystkie trzeba było usunąć.

To koty TYLKO z ostatniego tygodnia…

Pomoc dla nich to OGROMNE koszty 💔

Błagamy Was o wsparcie 🙏

Potrzebujemy funduszy na leczenie, na karmę, na żwirek, na paliwo, na środki czystości, na utrzymanie kociego azylu…