Na pomoc Romualdowi
Na pomoc Romualdowi
Nasi użytkownicy założyli 1 234 151 zrzutek i zebrali 1 372 703 798 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Wietrzna, deszczowa sobota 19 lutego - pod moje dawne miejsce pracy, gdzie od kilku lat dokarmiam stadko kotów, przyszedł chory kocur, na którego "polowałam" od kilku dni. Zrudziały od pasożytów, z łysymi miejscami na ogonie, zasmarkany, rzężący. Zainteresowanie jedzeniem zerowe. Nie wszedł do klatki łapki. Posiedział jakiś czas pod tują, a potem oddalił się w stronę stojącego niedaleko domu. Wszedł po drabince na wysoki taras i schował się w budce. Na szczęście właściciele tarasu byli w mieszkaniu. Wpuścili mnie i za pomocą siatki na ryby udało się kota złapać, zapakować do transportera i zawieźć do lecznicy, ufff!
Na miejscu pobrana została krew, pani dr obejrzała zmiany na ogonie, dała podskórnie kroplówkę, antybiotyk, lek na rozrzedzenie wydzieliny oraz środek na pasożyty. Nawet pazurki zostały przycięte, bo kocur jest niezbyt skłonny do współpracy.
Romuald (imię na cześć patrona ulicy) został w szpitaliku w lecznicy. Czekamy na wyniki krwi i działanie antybiotyku. Jak stan kota się poprawi, zostanie również wykastrowany.
Prosimy o wsparcie na leczenie kocurka - badania, leki i pobyt w szpitalu to spore koszty - oraz o udostępnianie. Dziękujemy!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!