Leczenie Bulterierki Amby
Leczenie Bulterierki Amby
Nasi użytkownicy założyli 1 222 370 zrzutek i zebrali 1 338 117 152 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Prosimy z siostrą o pomoc w walce o Ambę.
Bunia poczuła się gorzej we wtorek, ale wszystko wskazywało na niegroźną niestrawność. W środę na spacerze wieczorem zdawała się zachowywać normalnie, od wielu dni we Wrocławiu upały, więc mniejszą aktywność wykazywały wszystkie psy, nawet my same byłyśmy wymęczone temperaturami na dworze. Dziewczyny zbierały się na wyczekane wakacje nad morzem i zasłużony urlop. W czwartek zwymiotowała niestrawioną kolację w nocy. W piątek byłyśmy u weterynarza. Pies wyglądał dobrze dopóki nie zrobiliśmy wyników krwi. I wtedy zaczął się nasz koszmar. Pierwsze dały o sobie znać nerki. Parametry rozjechane. Dostała kroplówkę leki. Na koniec wizyty zakaszlała, weterynarz dopytała o kaszel, osłuchała ją. Następny dzień i kolejna wizyta na kroplówkę - płuca są już mocno obrzęknięte Amba nie może normalnie oddychać. Wskaźnik CRP stanu zapalnego przychodzi podwyższony ponad dziesięciokrotnie. Masywny stan zapalny w organizmie, dostajemy mejla od weterynarz, że stan Amby jest bardzo ciężki. Leczenie. Wypożyczamy aparat do terapii tlenowej do domu. Magda i Marek codziennie są u weterynarza na kilkugodzinnych wizytach. Nie ma poprawy, ale nie jest też gorzej. Walczymy.
5, czy 6 dzień, JEST poprawa, parametry nerkowe spadają, oddycha lepiej, w końcu chce jeść, ma humor, zaczyna się z nami normalnie kontaktować. Ogromna ulga. Wszyscy w końcu śpimy.
Następnego dnia, przed wizytą u weterynarza Magda i Amba idą na siku pod domem. Amba dostaje ataku przypominającego padaczkę, przestaje oddychać. Magda reanimuje ją na chodniku. Obok przechodzą ludzie. Nikt się nie zatrzymuje, nie pyta, czy pomóc. Wszyscy patrzą. Magda to był wtedy najdzielniejszy człowiek świata. Jadą do weterynarza na sygnale. Żyje, ale jest źle. Efekty leczenia cofnęły się przez prawdopodobnie zator. Nie da się wykluczyć innych przyczyn. Ciągle diagnozujemy. Pierwsza diagnoza obstawiała toksynę, która atakuje po kolei narządy. Zachłystowe zapalenie płuc, kolejna diagnoza. Robimy badania dalej. Tydzień diagnostyki i leczenia kosztował już ponad 5 tysięcy złotych. Ma doskonałą, uważną opiekę weterynarzy, ale powoli boimy się, że to nas przerośnie, a nie poddamy się bez walki, bo ona walczy.
Mimo, że Amba straciła okropnie na wadze, jest słaba, walczy. To nie jest zwykły Bulterier. Wychowała ją suka belga. Potem Amba wychowała małego samca belga. Ona jest taka sama Ruda jak one i ma serce wojownika Maliniaka. Potrzebujemy jej w naszej ekipie. Potencjalne środki, które zostaną po tym, kiedy ONA JUŻ WYZDROWIEJE trafią do przytuliska dla psów.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Amba, całym sercem dołączam do zrzuty - niech Twoje nerki okażą się tak mocarne - jak Ty!!