U naszego kotka Geralta (imię po Wiedźminie) zdiagnozowano FIP, czyli zakaźne zapalenie otrzewnej. Oznacza to, że w jego brzuch gromadzi się płyn, który naciska na narządy. Wygląda, jakby miał w brzuszku balonik. Przez płyn ciężko mu skakać i trzeba go zanosić na jego ulubione legowisko. Jedyną nadzieją jest lek GS. Fiolka najtańszego odpowiednika kosztuje około 500 zł i wystarcza na 3 dni. Podaje się go przez 12 tygodni (84 dni), codziennie o tej samej porze.

Geralt skończył rok. Uwielbia biegać za laserem, wylegiwać gdzie się da i spać przytulonym do człowieka. Jest dla nas rodziną i walczymy o jego życie. Robimy, co możemy, ale nie mamy wystarczających środków finansowych, aby pokryć całe leczenie. Opłacamy wszystkie badania i lekarstwa przeciwbólowe od weterynarza oraz pierwsze tygodnie leczenia. W dalszej walce Gercio potrzebuje Waszej pomocy.

W marcu po raz pierwszy stracił apetyt i był osowiały, rozpoczęliśmy dokładną diagnostykę, w badaniu USG wyszła powiększona ściana jelita i węzły krezkowe (do ponad 2,5 cm). Gercio dostał antybiotyk i steryd, stan się poprawił. Od tego czasu obserwowaliśmy węzły, niestety do teraz nie zmniejszyły się. Parę dni temu powiększył się jego brzuszek, znów przestał jeść, nie chciał się bawić. Zabraliśmy go do weterynarza, po ogoleniu brzuszka i pobraniu płynu okazało się, że jest żółty, gęsty i pienisty. Ściana jelita znowu jest powiększona. Czekamy na wyniki z Idexx z Niemiec, ale morfologia, biochemia i USG oraz opis płynu, a także zachowanie kotka i utrata apetytu i wagi wskazują jednoznacznie na FIP. Od razu rozpoczęliśmy leczenie. Pierwszy zastrzyk dostał 5 lipca.

Bardzo prosimy o pomoc w dalszej walce! Mamy nadzieję, że uda się uratować naszego koteczka. Ponieważ dostał pierwszą dawkę szybko, Gercio ma duże szanse wyzdrowieć :)

Na bieżąco informujemy w aktualnościach o stanie kotka i kolejnych wynikach badań.