Kajtuś rozpoczął nowe życie, wydawałoby się, że teraz już wszystko będzie dobrze...

Niestety nic bardziej mylnego :(

Od małego los go nie oszczędzał :(

Trafił do schroniska wraz z trójką swojego rodzeństwa. Niestety każdy z jego rodzeństwa umarł, wszystkie kotki z miotu były słabe i wątłe.

Kajtek (w schronisku Bratek) też był słaby, ale udało mu się! Jako jedyny przeżył ten ciężki czas.

Niestety nie rósł prawidłowo, cały czas był za mały jak na swój wiek.

Dodatkowo przyplątała się infekcja oczka.

Bardzo staraliśmy się znaleźć dobry domek dla tego kochanego malucha, bo wiedzieliśmy że jego małe ciałko może nie znieść więcej warunków schroniska.

Udało się! Ależ wszyscy byli uradowani, że ten chodzący cud znalazł kochający dom i kochających ludzi, którzy chcą odmienić jego los.

Niestety los znowu rzuca kłody pod łapki dzielnego wojownika. Po raz kolejny musi się mierzyć się z niemożliwym. Tym razem nie sam. Ma kochająca rodzinę, która chce o niego walczyć. A Was bardzo prosimy o wsparcie, aby wygrać te nierówna walkę. Pamiętajcie, liczy się każda złotówka. Dziękujemy.