NA-sza Karola rzuciła wyzwanie rakowi! POMAGAMY JEJ WYGRAĆ!
NA-sza Karola rzuciła wyzwanie rakowi! POMAGAMY JEJ WYGRAĆ!
Nasi użytkownicy założyli 1 233 628 zrzutek i zebrali 1 371 032 949 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności7
-
Hej hej!
Dawno się nie odzywałam, bo duuużo się działo i się dzieje...
Na początku chciałam się pochwalić, że operacja się udała elegancko! No i najważniejsze - mam 100% odpowiedź na chemię! Jakże mogło być inaczej, przecież całą energię włożyłam w tą chemioterapię :) I jak już myślałam, że już z górki, zostanie mi kilka wlewów z immunoterapii to... dostałam informacje o tym, że najskuteczniejszą formą dalszego leczenia jest radioterapia. No i ta wiadomość zmiotła mnie z planszy... Przecież wszystko się udało, już miał byc koniec, wszystko co mogło pójść źle, poszło dobrze a tu taka informacja. Wiele moich wątpliwości co do podjęcia się radioterapii wynikało z ryzykiem powikłań ze względu na implant.
Poprosiłam o ponowne konsylium w którym uczestniczyłam wraz z moją siostrą. Poinformowano mnie, że naświetlania usunął komórki raka, które ewentualnie gdzieś jeszcze zostały. Wszyscy lekarze z którymi do tej pory miałam styczność, zgodnie twierdzili, że to najlepsza forma leczenia. Dostałam zapewnienie, źe jeżeli coś się stanie, to otrzymam pomoc. Uff jaką poczułam ULGĘ! Trwało to kilka minut, a ja wyszłam z podjętą decyzją i mogłam spokojnie znów wskakiwać na tory "zadanie do wykonania". Już nie szarpałam się myślami co to będzie, jak to będzie. Naprawdę, zawalczenie o siebie w tej kwestii było dla mnie bardzo trudne, ale jakże skuteczne :)
Dalszym krokiem było wybranie się do specjalisty fizjoterapii specjalizującej się w rehabilitacji onkologicznej. Decyzję tę podjełam, gdy zauważyłam, że moje starania, ćwiczenia które wykonuję, nie za bardzo przynoszą efekt. Miałam wciąż duży obrzęk a blizny zaczęły ciągnąć.
Okazało się, że mimo, że nie miałam wyciętych wszystkich węzłów, to i tak zaczął mi się robić obrzęk. I całe szczęście, ne rozwinął się na tyle, że był nie do odrócenia. Pani Doktor zrobiła mi drenaż limfatyczny, zaczęła pracę z blizną i już po pierwszej wizycie odczuwam mega rezultaty! Jest to gabinet prywatny a terapia będzie odbywać się co tydzień przez na pewno kilka długich miesięcy...
Pierwszą radioterapię miałam w poniedziałek 2 grudnia... w moje urodziny :) potraktowałam to, jako dobry prezent dla mojego zdrowia :D. Naświetlania mam codziennie, na 13:00... to pora dnia, w której ludzie pracują, więc ciężko o kierowce. I tutaj znowu posiłkuję się boltem czy uberem. Nastała pora przeziębień i autobus nie jest najlepszym miejscem, kiedy chce się unikać zarazków.
Pieniądze ze zbiórki póki co idą mi właśnie na rehabilitację i dojazdy. Serdecznie dziękuję Wam za wsparcie i będę wdzięczna za jeszcze trochę :)
Pozdrawiam cieplutko,
Karolina.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Kochani przyjaciele, znajomi, koledzy i wszyscy, którzy to czytają!
Jest 14 marca 2024, dochodzi prawie 15:30 i za chwilę mam wyjść z domu do przedszkola na wcześniej umówione spotkanie z wychowawczynią mojego dziecka. Podczas ubierania się zaczyna dzwonić mój telefon, spoglądam w ekran kto dzwoni i biorąc telegraf do ręki widzę, że to moja koleżanka Karola. Znamy się ładnych parę lat. Odbieram więc, mimo że bardzo się spieszę.
-No hello! Co tam? - witam ją uśmiechając się pod nosem.
-Hello! Masz chwilę? - pyta się Karola. Słyszę jednak, że głos ma nietęgi.
-Nooo... Ale dosłownie chwilę, bo muszę zaraz wyjść. Nawijaj. - mówię do niej ze smutkiem, bo przecież jasne, że chciałbym pogadać dłużej, ale mam spotkanie, którego nie mogę odwołać.
-Mam raka... - słyszę w słuchawce i nie wierzę, że to się dzieje w tej rzeczywistości - Chciałam, żebyś wiedział, zanim dowiesz się od kogoś innego... - dodaje, po czym wszystko wokół mnie jakby zadudniło, sercem mi zatrzęsło, wyjęło je na wierzch przez żebra, włożyło z powrotem, zatrzymało zegarki i jeszcze dało w twarz z półobrotu jakimś metalowym prętem.
W taki sposób się o tym dowiedziałem. Dzisiaj. I nie przestaję o tym myśleć. Nie umiem... Wiecie przecież... Nie życzę nikomu odebrać telefonu od jednej z ulubionych koleżanek i otrzymać takiej wiadomości. Nie potrafię inaczej tego opisać, więc mówię po prostu jak było, bo tego nie da się narysować, opowiedzieć, zagrać na bębnach i wyjaśnić jaką dziurę w sercu potrafi zrobić informacja o chorobie nowotworowej osoby,
-którą się zna wiele lat,
-z którą się konie kradło,
-jadło chleb z niejednego pieca,
-z którą pomagało się innym ludziom,
-od której brało się wenę do pracy z dziećmi z niepełnosprawnością intelektualną i ze spektrum autyzmu,
-z którą rozmawiało się, śmiało i płakało w tych zarywanych nocach w rozmyślaniu nad wszystkim i niczym... Mógłbym pisać wiele. Mógłbym mówić długo. Mógłbym też nie zrobić nic, ale wiem, że Karola musi mieć coś więcej! Musi! Dlatego nie zgadzam się na to, że Karola ma diagnozę raka w wieku 30 lat. W lutym pobrano jej wycinki do badań, wykonano biopsję i zdiagnozowano:
raka naciekającego bez specjalnego typu (przewodowy) - tak pisze w wyniku badań, dalej... NST G3. - JEDNA Z NAJBARDZIEJ ZŁOŚLIWYCH ODMIAN, trzeci stopień złośliwości z czterech w skali. Indeks mitotyczny Ki67: to 60%, świadczy on o naprawdę szybkim namnażaniu się komórek rakowych w piersi. Ponadto jest już wiadoma konieczność usunięcia obu piersi oraz węzła chłonnego. Resztę będę dopisywać w aktualnościach, nie ma co tu więcej opowiadać. Ja nie jestem specjalistą, cytuję z opisu histo... JEST RAK PIERSI... Póki co dysponuję jedynie opisem wyniku histopatologicznego, ale porozmawiałem jeszcze później z Karolą i podjęliśmy decyzję o konieczności założenia zrzutki ze względu na nadchodzące coraz szybciej wysokie koszty leczenia - konieczność ciągłych badań, porad specjalistycznych, zbliżającej się chemioterapii, a także wielu, wielu wizyt lekarskich. Karola zmaga się od lat także z depresją, ale ma dużą wolę walki, nie chce się poddać i wiem, że potrzebuje teraz wsparcia. Wiem, że nie jedno już w życiu przeszła, nie jedną chorobę już pokonała, wiele wyzwań podejmowała i tym razem podjęła rękawicę. TO ONA RZUCIŁA TO WYZWANIE TEMU WSTRĘTNEMU RACZYSKOWI! Karolina uwielbia koty, ubóstwia je wręcz. W zasadzie nie wiem czy bardziej kocha koty, czy jednak bardziej dawać nowe życie ubraniom - bo potrafi szyć, haftować, wyszywać, robić nićmi takie cuda, że zawsze uważałem, że powinna na tym zarabiać. Zawodowo Karola zajmuje się pomocą dzieciom z niepełnosprawnością intelektualną i ze spektrum autyzmu jako Nauczycielka Wspomagająca w jednej ze świdnickich szkół i jest bez reszty w to zaangażowana. Wiecie jak o sobie pisze?
"Jestem nauczycielką, ale nie stawiam stopni. Jestem pedagogiem, ale specjalnym 😎 Jestem też terapeutką SI. W swojej pracy skupiam się na tym, by pomóc dzieciakom z różnymi indywidualnymi potrzebami korzystać ze swoich zasobów. Praca to moja pasja! Poza tym, jako niespełniony artysta wciąż poszukuje nowych dróg i środków aby jaknajlepiej wyrazić, to czego nie potrafię słowami. Haftuje, szydełkuję, graweruje, wypalam w drewnie, maluje... Nie odmowię sobie soboty z kotami w łóżku, czy nocy w lesie pod gołym niebem. Marzę o motocyklu i dalekiej na nim wyprawie!"
Jak tu jej nie kochać?!?!
Kiedy to teraz piszę zakładawszy zrzutkę jest już 22:50, na sercu śpi mój młodszy syn, a obok śpi moja kochana żona Basia i wiecie... ja mam łzy w oczach. Zastanawiam się co mam napisać. I piszę z serca, bo ważne osoby mam w sercu - jedną z nich jest właśnie Karolina. Brzmi to bardzo osobiście i takie to ma być, takie chcę żeby to było, nie zamierzam tego zmieniać, bo wiem, że każda emocja jest po coś, każde uczucie teraz jest na wagę złota i nie ma czasu na to, żeby zastanawiać się nad tym w jaki sposób mógłby wyglądać opis.
Jedyne, czego teraz pragnę po dzisiejszym dniu to poruszenie Waszych serc do uruchomienia wpłat na tę zrzutkę, by pomóc Karoli w walce z tym cholerstwem. Ufam i głęboko wierzę w moc wspólnego działania i bardzo Was wszystkich proszę:
WPŁACAJCIE, UDOSTĘPNIAJCIE ZRZUTKĘ!
Chcijmy wesprzeć Karolę w działaniu, w walce z rakiem!
Z głębin serca bardzo dziękuję za każde Wasze dobro!
Andrzej
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Lokalizacja
Kupuj, Wspieraj, Sprzedawaj, Dodawaj.
Kupuj, Wspieraj, Sprzedawaj, Dodawaj. Czytaj więcej
Pomagaj organizatorowi zrzutki jeszcze bardziej!
Dodaj swoją ofertę/licytację - Ty sprzedajesz, a środki trafiają bezpośrednio na zrzutkę. Czytaj więcej.
Ta zrzutka nie ma jeszcze żadnych ofert/licytacji.
Bzowa trzymaj się! Pazdziernik dla mnie okazał się vlogoslawienstwem, niech i u Ciebie tak będzie. Leci 5 dyszek od koleżanki z oligo 😘😘😘
Trzymaj się Karola
Zdrowiej Karolka :)
Bzowa trzymaj się! Zwalczysz to dziadostwo, a jakbys czegoś potrzebowała to dawaj znać!