Cześć :) Jestem na życiowym rozdrożu. Dokładnie rok temu straciłam syna. Ciąża ektopowa. Później rehabilitacja i ciężki powrót do rzeczywistości. W pracy zaszły zmiany - zwolniono wszystkich a nowy kierownik zrobił wszystko, abym rzuciła papierami. Na wypowiedzeniu nadal byłam mobbingowana. Pomimo tego oddawałam całe swoje serce bo tęskniłam za pracą i kocham to, czym się zajmuję. Przeszkoliłam pracowników z Gdańska i Wrocławia. Po wszystkim nikt nie podziękował mi za lata pracy i nie wypłacono mi premii pomimo upominania się o nią. Do dziś nie dostałam złamanego grosza ani wyjaśnienia. Od kilku miesięcy szukam pracy. Sprzedałam wszystkie wartościowe rzeczy - elektronikę, biżuterię, ubrania, perfumy. Oszczędności się skończyły a dziś otrzymałam wypowiedzenie umowy najmu. Właściciel ma chorą matkę i potrzebuje mieszkania z windą. Mam czas do końca stycznia żeby się wyprowadzić. Aktualnie nie mam pieniędzy na czynsz za styczeń i na kaucję na kolejne mieszkanie. Do października byłam pod opieką lekarza psychiatry, ponieważ strata dziecka ogromnie wpłynęła na moje życie. Depresja, stany lękowe. Aktualnie nie mam już środków na dalsze leczenie. Teraz moim priorytetem jest wyprowadzić się w nowe miejsce. Jeszcze nie wiem gdzie - pewnie tam, gdzie znajdę pracę. Proszę Was o wsparcie. Choćby o złotówkę. Miniony rok był najgorszym w moim życiu a nowy, nie napawa optymizmem. W zeszłym roku moja siostra uległa tragicznemu wypadkowi i walczyliśmy również o jej życie. W związku z tym, nie jestem w stanie prosić o pomoc rodziny, bo ich pieniądze są przeznaczone na jej leczenie.

Ostatni rok, to ja utrzymywałam mieszkanie i płaciłam rachunki. Partner gdy zaczęło być źle, odsunął się a ostatecznie rozpłynął jak we mgle i nie czuje się za nic odpowiedzialny.

Może macie ofertę pracy w handlu albo jako office manager.

Możecie też kupić coś ode mnie na Vinted: https://www.vinted.pl/member/90610647-pollyannasfashion

Będę wdzięczna za każdą pomoc.

Ola