Na święta spędzone z Kenijską rodziną
Na święta spędzone z Kenijską rodziną
Nasi użytkownicy założyli 1 231 367 zrzutek i zebrali 1 363 642 951 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Cześ Wy
Nazywam się Sebastian Błażyca i długo zastanawiałem się, czy powinienem założyć tę zrzutkę, a jeśli tak – co powinno znaleźć się w jej opisie. Jako gaduła postaram się jednak, by było to możliwie treściwe i konkretne.
Jestem dumnym tatą cudownej, prawie 6-miesięcznej dziewczynki o imieniu Malaika, które w języku suahili oznacza „Anioła”. To właśnie dla niej i naszej małej rodziny powstała ta zbiórka.
Moja partnerka Ricardina, piękna Kenijka, skradła moje serce podczas jednych z wakacji. Nie powinno to dziwić tych, którzy mnie znają – od lat moje serce było bliżej Afryki niż Europy, co widać też w muzyce reggae, którą tworzę od lat pod pseudonimem RastaBastian.
Malaika jest moją pierwszą córką – prawdziwym cudem, na który czekałem całe życie. Miała przyjść na świat dokładnie w dniu moich 40. urodzin, ale postanowiła urodzić się kilka dni wcześniej. Choć poród był trudny, od pierwszej chwili stała się moim największym szczęściem – w momencie, gdy już przestałem wierzyć, że kiedykolwiek doczekam się prawdziwej rodziny.
Pięć lat temu postanowiłem zmienić swoje życie i zerwać z nałogiem alkoholowym, który był następstwem przeżytej traumy. Ukończyłem kolejną terapię i tym razem się udało – wytrwałem. Wyjechałem z Polski, zacząłem ciężką pracę nad sobą, a w czasie pandemii, jak na ironię, udało mi się rozpocząć studia. W tym roku obroniłem tytuł magistra psychologii, zdobywając w miedzy czasie doświadczenie, pracując z bezdomnymi w jednej z fundacji na ulicach holenderskich miast, a niedługo rozpoczynam pracę w systemie wsparcia dla młodzieży z polskich rodzin.
Dlaczego proszę o pomoc?
Jestem tysiące kilometrów od mojej partnerki i córki, co każdego dnia rozdziera moje serce. Wszystkie moje oszczędności zainwestowałem w to, by Malaika przyszła na świat w godnych i bezpiecznych warunkach. Mieszkanie mojej partnerki w Kenii było w opłakanym stanie – wilgoć i grzyb na ścianach zagrażałyby zdrowiu dziecka. Dlatego musieliśmy zainwestować w wynajem nowego lokum, a także w przygotowanie na narodziny Malaiki
Do tego dochodziły wysokie koszty związane z załatwieniem formalności – niestety w Kenii, kraju borykającym się z biedą i korupcją, nie wszystko można załatwić wprost. Wydaliśmy ogromne kwoty, by przyspieszyć procedury w kenijskich instytucjach. Na szczęście sprawy związane z wizą dla Ricardiny, transkrypcją polskiego aktu urodzenia Malaiki, wydaniem jej numeru PESEL i paszportu załatwiamy już w polskiej i holenderskiej ambasadzie, gdzie sytuacja wygląda dużo lepiej niż w tamtejszych urzędach.
Jesteśmy już na ostatnim etapie – pozostaje zakup biletów lotniczych, ubezpieczeń i opłacenie kosztów związanych z ich przyjazdem do Holandii oraz początkiem wspólnego życia tutaj. Niestety, ostatnie wydarzenia w moim życiu, o których nie chcę tutaj wspominać, mocno obciążyły mnie finansowo. Zanim w pełni zaangażuję się w nowy zawodowy etap mojego życia i znów stanę na nogi, chciałbym, aby moja rodzina mogła być już obok mnie.
Obiecuję, że jeśli wszystko się uda, podzielę się rodzinnym zdjęciem ze świąt, które – mam nadzieję – spędzimy już razem.
Proszę Was o pomoc, bo każdy najmniejszy gest przybliża mnie do tego, by spędzić ten wyjątkowy czas z moimi najbliższymi.
Wiele razy graliśmy koncerty charytatywne dla pilnie potrzebujących pomocy, chociażby tegoroczny koncert dla powodzian (https://youtu.be/zfxi2gMVzsQ?si=pBbM_gxv-ItfUS0O) i wierzę że "dobroć wraca bumerangu trajektorią".
Również licytując moje obrazy wspierasz całą akcję.
Dziękuję za każdą złotówkę i każde dobre słowo!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Oferty/licytacje 5
Kupuj, Wspieraj.
Kupuj, Wspieraj. Czytaj więcej
Organizatora:
Cena wywoławcza
180 zł
Cena wywoławcza
200 zł
Cena wywoławcza
430 zł
Cena wywoławcza
430 zł
Cena końcowa