Potrzebuję pomocy w dofinansowaniu zakupu wózka inwalidzkiego dla brata - Roberta. Robert cierpi na porażenie mózgowe z powodu błędu lekarskiego w trakcie porodu. Wózek częściowo jest dofinansowywany przez Państwo, ale nadal do dopłaty pozostaje niebagatelna kwota.

Pamiętacie Państwo film "Nietykalni"? Moje życie po części trochę go przypomina. Też jestem rękami, nogami i kumplem mojego brata. Staram się być przynajmniej, jak najlepszym. Robię co tylko mogę, aby trochę rozweselić jego życie i utrzymywać go aktywnym życiowo, otwartym do ludzi, niewycofanym.

Niestety różnica między filmem a moją rzeczywistością jest taka, że w filmie pieniądze nie stanowiły większego problemu. U mnie stanowią na każdym kroku, bo niestety osoba niepełnosprawna jest jak skarbonka bez dna. Zawsze są jakieś koszty - jak nie wózka to rehabilitacji, leczenia, adaptacji lub remontu mieszkania, samochodu dostosowanego do przewozu osób niepełnosprawnych, leków. Wymieniać mógłbym długo...

Aktualnie zbieram środki na nowy wózek elektryczny dla brata - taki z porządną baterią, równy i niezniszczony, dostosowany specyficznie do jego potrzeb.

Robert jeździ już ponad 10- letnim wózkiem. Wózek jest już na tyle wyeksploatowany, że mocowanie tylnych kół się odgięło i są one teraz ustawione pod skosem zamiast równolegle pionowo. Nie wiem jak długo ten wózek jeszcze wytrzyma, a to przecież podstawowa rzecz w funkcjonowaniu mojego brata. Bez niego będzie przykuty do łóżka - bez możliwości wyjścia z domu...

Jeśli posiadacie Państwo wolne środki, które możecie przekazać na sfinansowanie zakupu nowego wózka dla mojego brata to pomożecie choć trochę przybliżyć naszą rzeczywistość do scenariusza "Nietykalnych". I pomożecie mi wywoływać uśmiech na ustach mojego brata, a to dla mnie rzecz bezcenna.

Jeśli możecie - wrzućcie choć grosik. Wierzę, że wspólnie uda nam się wymienić wózek mojemu bratu!!!

Dziękuję Wam!