Nie pozwól mi umrzeć – walczymy z FIP-em!
Nie pozwól mi umrzeć – walczymy z FIP-em!
Nasi użytkownicy założyli 1 231 905 zrzutek i zebrali 1 365 443 227 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Dodajemy wyniki badań Naszego Stasia :(
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Gdy nasz koci podopieczny nie przychodził na śniadanie, był apatyczny, tracił na wadze, a jego brzuszek nienaturalnie zaokrąglał się, natychmiast pognaliśmy z nim do lekarza.
Niestety diagnoza weterynarza okazała się straszna - nasz Stasiu zachorował na FIP.
Jest to zakaźne zapalenie otrzewnej, które może wystąpić w formie suchej lub mokrej (wysiękowej), u Stanisława zdiagnozowano formę mokrą, która w ciągu kilku dni odbierała Nam naszego członka rodziny.
Do jej powstania przyczynia się powstawanie kompleksów immunologicznych powstałych w czasie odpowiedzi immunologicznej na obecność wirusa we krwi. Doprowadzają one do niszczenia śródbłonka naczyń kapilarnych w nerkach, wątrobie i mózgu. Uszkodzenie naczyń powoduje wzrost ich przepuszczalności i przechodzenia płynów do przestrzeni pozakomórkowej i gromadzenia w jamach otrzewnowej i opłucnej dużych ilości wysięku zapalnego, doprowadzając do wodobrzusza. Postać wysiękowa postępuje bardzo szybko i potrafi w dosłownie kilka dni doprowadzić zwierzę do śmierci.
FIP do niedawna oznaczał tylko jedno – wyrok śmierci. Kilka miesięcy temu pojawiło się jednak światełko w tunelu. W kwietniu 2019 roku grupa naukowców z Uniwersytetu w Californii opublikowała na łamach Journal of Felin Medicine and Surgery przełomowe wyniki badań. Analog nukleozydu GS-441524 - związek, który ma zdolność do hamowania replikacji koronawirusa, związek, który jak wykazały badania, jest skuteczny w walce z FIP i daje nadzieję na życie.
Potwierdziliśmy diagnozę u dwóch lekarzy oraz pogłębiliśmy badania, aby mieć 100% pewności zanim rozpoczniemy leczenie. Niestety, same badania oraz wizyty pochłonęły około 700 zł. Z każdą godziną obserwowaliśmy jak nasz kocurek gaśnie, przebudzając go, aby sprawdzić czy oddycha.
Sam lek dostępny jest jedynie za granicą. Kuracja GS trwa 84 dni, a dawka leku zależy od masy ciała kota. Koszt jednej pełnej kuracji waha się od 7000 do nawet 15000 zł. Do tego dochodzą koszty wizyt u weterynarza, badań kontrolnych, które weryfikują to jak lek działa na zwierzę, oraz suplementów, które chronią pozostałe narządy przed agresywnym działaniem leku.
Dla Nas jednak wybór był tylko jeden - podjęliśmy decyzję o walce o jego życie. Nie mogliśmy pozostawić go na pewną śmierć, pomimo olbrzymich kosztów leczenia.
W ciągu kilku godzin zamówiliśmy lek, który powoli przywraca naszego Stasia do życia. Potrzebujemy waszej pomocy, aby dalej walczyć o jego życie i nie przerwać jego leczenia. :(
Każda złotówka jest na wagę życia. Sami nie jesteśmy obojętni na cierpienie innych, a teraz my potrzebujemy tej pomocy. Błagam o nią... proszę, nie scrolluj dalej, zatrzymaj się...
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Dziękujemy bardzo tym, którzy już pomogli <3