"Lola potrzebuje operacji" - słowa lekarza weterynarii który specjalizuje się w ortopedii. Cios w serce. Łzy lejące się strumieniami. Nie możemy patrzeć jak nasza mała przyjaciółka cierpi. Lola, Lolita to wulkan energii który ostatnio zaczął wygasać.

Niecały miesiąc temu zauważyliśmy że nasza suczka kuleje na tylną prawą łapkę. Nie wyglądało to groźnie, nie okazywała bólu przy dotyku. Lekarz weterynarii zalecił leki przeciwzapalne i przeciwbólowe, otrzymała też zastrzyki. Kiedy zaczęło się poprawiać, stało się. podczas biegu Lola zapiszczała i stanęła w bezruchu. Po tej sytuacji większość dni przespała, nie miała apetytu, nie chciała się bawić. Ucichła, jakby jej nie było w domu, który zawsze wypełniała swoją energią i głośnym szczekaniem. Kolejna wizyta u weterynarza i co raz większe koszty. Podstawowe badania krwi 100zł. Konsultacja z ortopedą, badania RTG w znieczuleniu, 400zł. I teraz najgorsze. Diagnoza: Zerwane wiązadła krzyżowe w OBU tylnich łapach... Jest to bardzo częsty problem ale u psów większych/z nadwagą/do 4 lat. Dbaliśmy o Lole jak tylko mogliśmy, jednak nie wystarczyło. Jesteśmy załamani. Każdy krok ją boli. Widać w jej oczach jak bardzo by chciała wrócić do pełni sprawności. Jakie są zalecenia? Operacja- stabilizacja stawów kolanowych metodą TPLO. U takiego maluszka jest to bardzo trudna operacja. Nie ma dobrych tymczasowych rozwiązań. Czas jest na wagę złota. Brak leczenia zerwania więzadła krzyżowego u psa prowadzi do pogorszenia stanu kolana, bólu i ograniczenia ruchomości, a w długoterminowej perspektywie do zwyrodnień stawu. Nieleczone zerwanie więzadła może również uszkodzić inne struktury w stawie, takie jak łąkotki. Jeśli każdy jej dzień będzie takim bólem będziemy musieli ją uśpić, na co nie jesteśmy gotowi. Koszt zabiegu na JEDNĄ STRONE szacuje się w granicach 4000-4500.

Niestety nie możemy sobie pozwolić na nagły tak duży wydatek.

Czuję wstyd i żal że muszę Was prosić o pomoc. Lecz czuję się jeszcze gorzej gdy patrzę w oczy Loli i wiem, że zawiodłam. Ona nigdy nam tego nie zrobiła, gdy ktoś z domowników chorował zawsze była obok i pilnowała chorego. Gdy miałam depresję rozweselała mnie, wyciągała z domu na spacer. Spędzała z nami każde święta, jak członek rodziny razem przy stole.

Lola kocha biegać za piłką. Uwielbia spacery, ganiać listonosza, gryźć odkurzacz, plewić kwiatki. Ciągle wraca z podwórza brudna. Brudna Lola, to szczęśliwa Lola! Zdecydowanie! Jest duszą towarzystwa, zawsze w centrum uwagi, zawsze razem. Każda wpłata na zbiórkę się liczy. Będziemy ogromnie szczęśliwi jeśli uda nam się uzbierać chociaż na operacje jednej łapki. To jej bardzo pomoże! Zróbmy tak aby ten mały wulkan energii na nowo był aktywny!

Z góry dziękuję za wpłaty i udostępnienia zbiórki.

Pańcia Loli, Zuzanna Jaworska.