Wczoraj popołudniu otrzymaliśmy zgłoszenie o kolejnym kocim dramacie, tym razem w Siemianowicach Śląskich.

Zadzwoniła karmicielka kotów z informacją, że znalazła na ulicy starszego kocurka w strasznym stanie - kociak cały zapuchnięty, bardzo osłabiony, kichający krwią. Niestety na tyle wystraszony, że pomimo osłabienia i bardzo złego stanu ogólnego, nie pozwala się złapać.

Niemal natychmiast pojechaliśmy na miejsce. Zastaliśmy tam skulonego, obolałego, wychudzonego kocurka z zapuchniętym pyszczkiem, tylko jednym otwartym oczkiem. Co jakiś czas potrząsał główką i kichał krwią. Nie wiemy, co się stało - czy potrącił go samochód, czy ktoś uderzył go czymś ciężkim, a może kopnął. Z całą pewnością jednak wymagał natychmiastowej pomocy weterynaryjnej.

Po kilku godzinach i wielu kombinacjach (pomimo złego stanu kotek nie pozwalał do siebie podejść i mijał klatkę-łapkę) udało się go złapać. Natychmiast trafił do gabinetu weterynaryjnego na diagnostykę i leczenie. Na ten moment wiemy, że jego stan ogólny jest zły - kociak ma silne zapalenie ucha (nie słyszy na nie), ropne przetoki na pyszczku i głowie. Urazy nie są bardzo świeże i najprawdopodobniej cierpiał już od kilku dni. Lekarz nie potrafił jednoznacznie ocenić, co mogło być przyczyną takiego stanu zwierzęcia. Najprawdopodobniej został mocno uderzony, może skądś spadł.

Aktualnie, ze względu na stan ogólny, przebywa w szpitaliku, gdzie zostaną wykonane niezbędne badania profilaktyczne oraz będzie leczony. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by mu pomóc.

Ogromnie prosimy o wsparcie finansowe - leczenie będzie długotrwałe i kosztowne.

Liczy się dla nas każda, nawet najmniejsza wpłata!

Za wszelkie ofiarowane dobro - DZIĘKUJEMY!

Komitet Społeczny "Kocia Nadzieja Śląsk"