id: 5t842p

Wydanie mojej książki - pomóż mi wskrzesić moją historię!

Wydanie mojej książki - pomóż mi wskrzesić moją historię!

Nasi użytkownicy założyli 1 190 695 zrzutek i zebrali 1 255 578 931 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

''Wszystko, co tworzy artysta, to tylko jego własna, smutna i szara rzeczywistość, obrócona w sny i marzenia... ''

Tak powiedział, albo napisał, zapewne jakiś mądry i słynny człowiek; tylko nie pamiętam nazwiska. A może mi samej mi się tak powiedziało?

Pamiętam, że kiedyś, w najgorszych chwilach samotności, największą radość przynosiło mi czytanie. Dzięki wszystkim ucieczkom do nieistniejących światów; dzięki wszystkim historiom, których nigdy nie było, człowiek jest w stanie przetrwać nawet i najmroczniejsze chwile życia. Pewnego dnia doszłam do wniosku, że to co twórcy dają światu, jest najpiękniejszą rzeczą na świecie - chociaż przez chwilę, ktoś na drugim końcu świata, czuję się odrobinę mniej samotny; odrobinę bardziej szczęśliwy. Choć na chwilę.

Zaczęłam marzyć o tym, że pewnego dnia zostanę też takim magicznym architektem, tworzącym nieistniejące światy. O tym, że serce kogoś zupełnie nieznajomego, gdzieś na drugim końcu świata, zabije szybciej, gdy sięgnie po moją książkę. I po prostu - zaczęłam pisać.

Dziesięć lat później i dziesięć tysięcy stron później (mniej więcej tyle ma obecnie całość tego, co stworzyłam), przekonałam się jak bardzo życie weryfikuje nasze dziecinne marzenia. Pisanie poszło w kąt... zresztą, nieważne. Było mi ciężko i jest ciężko, ale nie chcę wam opowiadać o sobie, tylko o Kojocie i Wędrowcach. Oraz ''Historii, której nie było'', moim wymyślonym świecie, któremu poświęciłam prawie jedną trzecią życia. Myślisz, że nie chciałam, aby usłyszał o nim prawdziwy świat? Jasne, że chciałam, ale ostatnio były sprawy, które wydawały mi się zdecydowanie ważniejsze.

O czym piszę? O rzeczywistości, obróconej w metaforę i fantazję. To... taka bajka dla dorosłych. Albo inaczej - powieść dla tych, którzy nie chcieli nigdy dorosnąć, ale musieli. Anioły utraciły swe skrzydła i przeniosły się do podziemi Azylu, pijąc na umór, przygrywając na instrumentach i włócząc się po całej Konstrukcji. Wszystko dlatego, że kopnięty fizyk z jednej z ludzkich ziemi, zabrał ze sobą na pokład swojej tajemniczej maszyny, randomowego smarkacza z dziwnej krainy. To jest: następcę ich ostatniego króla.

Parę tysięcy lat później - o ile między wymiarami da się liczyć czas - to samo, nie do końca zdrowe na umyśle dziecię, Django Coyotte, który na Ziemi został Iwo Kralem, pałęta się po jednej z ludzkich Ziemi. Czyni bałagan, a czasami, jak mu przypadkiem tak wyjdzie, to i dobro. Ogólnie książka miała być o Wędrowcach, ale po kilkunastu przeróbkach polubiłam go tak bardzo, że pisanie o nim, to była czysta przyjemność. Do dziś nie rozumiem, jakim cudem moja własna postać, może przerastać mnie dowcipem i inteligencją. Wolę przemawiać do świata poprzez Kojota; jakoś mi się podoba bycie takim elokwentnym nieudacznikiem. Jedno moje ''dziecię'' odziedziczyło po mnie: zdolność do opowiadania historii, których nigdy nie było - choć nie zawsze takich, jakich można by oczekiwać. Stąd też powstał tytuł - ''Historia, której nie było''.

Czemu więc przestałam ostatnio pisać? Czemu tylko wertuję te strony, tonąc w tym świecie i uciekając w niego myślami?

Długo się wahałam, czy zrobić to co robię, czyli otworzyć bloga, umieszczać tam fragmenty i co więcej - po co mi ta zrzutka?

Cóż... Przez trudną sytuację, utonęłam w długach - poza tym mam normalną pracę na pełen etat. No i problemy zdrowotne. Czasami brak na jedzenie, czynsz, lekarstwa. Ale ja nie chcę żebrać o pomoc. Czułabym się jak śmieć - chcę mieć coś do zaoferowania temu światu. No i przede wszystkim, Kojot zasługuje na to, żeby go ożywić! Pewnie powiecie - wydać w PDFie. Ile takich rzeczy przewija się rocznie przez Internet? On... my... zasługujemy na więcej. 10 lat to kawał historii, jak na współpracę z kimś, kto nigdy tak naprawdę nie istniał.

Jeżeli tylko uporam się z własnymi problemami, chcę wydać niewielki nakład w formie papierowej. Oraz, przeznaczyć część kwoty na promocję. Od czegoś trzeba zacząć... Nie chcę, żeby te wszystkie historyjki, które stworzyłam przez lata, odeszły z tego świata wraz ze mną. Po mojej śmierci, pamięć komputera zostanie pewnie wyczyszczona; nikt nie zwróci uwagi na kolejny plik z Worda - to nie stosy ręcznych zapisków.

Jeżeli traktujesz wszystko zbyt serio, nie lubisz modernizacji mitologii, dialogów rodem z ''Futuramy'', Zafóna, rock'n'rolla, teorii spiskowych i nieszablonowych pomysłów - no, to nie czytaj. ;)

Jeżeli chcesz wesprzeć mnie i moją twórczość, zapraszam na mojego bloga:

https://jestem-coyotte.blogspot.com/

Jeżeli ci się podoba, to co tworzę - możesz zostawić drobny datek. Dla mnie to będzie oznaczać, że warto żyć, starać się - krótko mówiąc, to stanowi dla mnie motywację, żeby każdego kolejnego dnia otworzyć oczy. Że warto się starać - przetrwać ból, głód, czy wieczne widmo bezdomności. Bo ostatnio, z tą wolą przetrwania, to bywa ciężko. Tylko wiara, że nie straciłam dziesięciu lat życia na coś bezowocnego, trzyma mnie przy życiu...

Dziękuję!

~ Anu Yas

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 3

KW
Krys
50 zł
BA
Basia
50 zł
 
Dane ukryte
ukryta

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!