POMOC DLA ANI GRZELCZAK
POMOC DLA ANI GRZELCZAK
Nasi użytkownicy założyli 1 226 301 zrzutek i zebrali 1 348 421 981 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Parę słów od Ani:
Nigdy nie sądziłam że napiszę takiego posta ale przyszedł już czas, już nie daje rady, muszę się wygadać i potrzebuje zrzucić ciężar.
Mam 32 lata urodziłam się z jednym z największych naczyniaków twarzoczaszki w Polsce, byłam poddana eksperymentalnym ostrzykiwanion a potem operacjiom plastycznym. Straciłam wzrok w prawym oku, przeszłam operację pda, klipsowanie tętniaka mózgu i już myślałam że wszystko się ułoży. Studiowałam w trakcie studiów bach - ostre załamanie nerwowe z którego się pozbierałam, zaczęłam pracę - tu marzenie się spełniło odrazu klinika odrazu fajny sprzęt. Pracowałam, pracowałam w sumie to nic innego w życiu nie miałam, byłam tak samotna że przygarnęłam całe stado zwierząt. Byłam tak pochłonięta pracą i tym żeby zarobić że nie zauważyłam że drętwieją mi ręce, że coraz częściej boli mnie głowa, że oko jest słabsze, że nie mogę szybko wstać. I przyszedł moment w którym zawiesiłam pracę planowo na maks pół roku - przeprowadzka na inny lokal. w tym czasie mój narzeczony (szybko się pojawiłI i zadeklarował ) się rozchorował, nie mógł chodzić, nie mógł stać okazało się że ma sarkoidozę stawów i płuc. i w tamtej chwili myśleliśmy że to jest najcięższa próba jaką dostaliśmy… wszedł w remisję zaraz ślub a ja tracę pierwsze dziecko. Potem drugie, diagnostyka badania genetyczne oszczędności płyną ale udało się. Zagrożona ciąża, gorsze samopoczucie, jakoś tak światło boli, głowa pęka, nie czuję nóg ale to pewnie ciąża … mieliśmy to szczęście że mamy zdrowe dziecko mimo komplikacji na koniec i ta chwila szczęścia …. Tylko ja jakoś coraz gorzej, wszystko leci z rąk, wszędzie siniaki bo wiecznie o coś zahaczam nie trafiam, zapominam wiele rzeczy mylę się… mija najpiękniejszy rok mojego życia urodziny córki. A ja wyglądam tak źle jestem taka zmęczona że nie mogę ustać na nogach ale jeszcze mam zrywy energii. Aż nadszedł ten dzień nie mogę mówić zabiera mi głos, wszystko boli nie mam siły wstać. Szukali i znaleźli niestety trochę to trwało a ja zamiast zadbać o siebie kiedy miałam czas czekałam do końca. Moja prawa półkula mózgu nie ma wykształconych tętnic więc krew pompowała lewa strona. I niestety odmawia ona już współpracy. Wszystkie naczynia są poszerzone i zmienione. Mam dwa wielkie tętniaki które ucisnęły nerw okoruchowy lewego oka powodując porażenie nerwu permanentne i grozi mi wysyp kolejnych tetniakow przy jakimkolwiek wysiłku. Dołączył zespół kompensacyjny - mózg się ratuje więc bierze krew z móżdżku i rdzenia - stąd bóle niedokrwienia osłabienie brak równowagi. A żeby tego było mało w trakcie próby embolozacji dostałam zakrzepicy (mam oporność na antykoagulanty które standardowo stosują.). W tym momencie czekam na termin kolejnej operacji, boję się zasypiać, boję się wziąć dziecko na ręce. Żyje w ciemności bo tak boli mnie jakiekolwiek światło, mieszkam na trzecim piętrze bez windy więc nie jestem w stanie sama pokonać tych schodów. Pogodziłam się że nie wrócę do zawodu, pogodziłam się że nie przebiegnę maratonu ale ..
Za miesiąc córka ma 2 urodziny tak strasznie chciałabym na nich być. Tak bardzo chciałabym żyć.
Dlatego szanujcie swoje życie i czas bo nigdy nie wiecie kiedy ze świetnie zapowiadającego życia skończycie pod ścianą wydając oszczędności na ratowanie życia.
Ania.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Ania- młoda weterynarka walcząca z ciężką chorobą, mama dwuletniej córeczki i żona kochającego męża potrzebuje naszej pomocy, aby odzyskać choćby częściowo swoje zdrowie.
O historii Ani przeczytaliśmy parę dni temu na NOMV.
Spróbujmy jej ułatwić tę nierówną walkę z chorobą!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Trzymaj się! Matka Weterynarka
dzień dobry, gdzie można przeczytać coś więcej o tym co się wydarzyło?
Trzymam kciuki
Przesyłam moc wsparcia, sama wiem jak trudno potrafi być i też walczę. Pozdrawiam ciepło, koleżanka po fachu