Mam na imię Lena Puch, mam 21 lat i zwracam się do Was z ogromną prośbą o wsparcie w mojej podróży o normalne życie. Przez ostatnie kilka lat moje życie było przepełnione bólem – migreny, uczucie dyskomfortu, które towarzyszyły mi każdego dnia. Przez długi czas nie wiedziałam, co jest ich przyczyną. Dopiero niedawno, w tym roku, odkryto, że problem tkwi w stawie skroniowo-żuchwowym, a dokładnie w przesuniętym krążku stawowym. 

W czerwcu rozpoczęłam leczenie, które miało mi pomóc odzyskać zdrowie i uwolnić się od bólu. Założono mi specjalne nakładki, które kosztowały 1,5 tys. zł. Każde dwa tygodnie wizyty u stomatologa, każda wizyta kosztowała 200 zł. Do tego dochodzą regularne spotkania z fizjoterapeutką, które miały wspierać pracę moich mięśni i ułatwiać proces leczenia. Niestety, mogę chodzić do fizjoterapeuty tylko wtedy, gdy uda mi się zebrać na to pieniądze, co jest bardzo rzadkie. Mimo to ból wciąż pojawia się, a ja wciąż walczę o to, by go pokonać. Do tej pory wydałam już ponad 3 tysiące złotych na leczenie

Obecnie jestem studentką i utrzymuję się sama. Każdą wypłatę wydaję na mieszkanie, i na lekarzy, a dalsze leczenie jest poza moim zasięgiem. Kolejny krok to nowe nakładki za 1600 zł, a następnie aparat ortodontyczny, który kosztuje co najmniej 5 tys. zł. To ogromna suma, której nie jestem w stanie sama uzbierać. Przez brak środków musiałam wstrzymać leczenie, mimo że nie mogę wrócić do życia, jakie prowadziłam, zanim zaczęłam terapię – życia pełnego bólu i ograniczeń.

c. Każda, nawet najmniejsza kwota, zbliża mnie do zdrowia. Marzę o tym, by znów móc cieszyć się życiem, bez lęku przed kolejnym dniem przepełnionym bólem głowy, twarzy, szyji i pleców. . Dziękuję za każdą formę wsparcia i dobre słowo. Poniżej wstawiam zdjęcia z wizyt u lekarzy oraz konwersacje z moją lekarka.

Z całego serca, 

Lena.