Pimpek, zwany również Bidźi, to nasz ukochany bezdomny kot, którym od kilku lat opiekujemy się razem z sąsiadami. Wiele przez te lata razem przeżyliśmy - kastrację, walki z chorobami, niezliczone wizyty u weterynarza, bezskuteczne starania o znalezienie mu domu. Zbudowaliśmy piękną przyjaźń, Pimpek - Bidźi jest do nas bardzo przywiązany. Okazuje swoją miłość codziennie, wiernie trwając przy naszej kamienicy i dając nam radość swoim przytulaniem się i mruczeniem.

Niedawno naszego kotka dotknęła tragedia - jako bezdomny kot (nikt z nas nie może go wziąć na stałe do domu) jest niestety narażony na niebezpieczeństwa na ulicy, no i stało się... według weterynarza najprawdopodobniej został potrącony w łapkę albo włożył gdzieś łapkę i ją poszarpał. Zamieszczam opis sytuacji według słów weterynarza:

"Złamanie główki kości udowej u kota to poważny uraz, który zazwyczaj wymaga interwencji chirurgicznej. Leczenie zachowawcze jest rzadko skuteczne i może prowadzić do trwałych problemów z poruszaniem się. Zabieg operacyjny polega na stabilizacji złamanej kości za pomocą gwoździ, płyt lub innych implantów, aby umożliwić prawidłowe zrastanie się kości. Po operacji konieczna jest rehabilitacja, która obejmuje fizjoterapię i stopniowe obciążanie kończyny. Leczenie dwuetapowe, najpierw leczenie rozległej rany z ubytkiem skóry, następnie operacja".

Nigdy nie żałowaliśmy pieniędzy na pokrycie wszelkich potrzeb naszego Pimpusia. Tym razem niestety, kwota potrzebna na leczenie jest wyjątkowo duża. Wiele razy bez wahania wspieraliśmy różne zrzutki - tym razem to my, w imieniu Pimpusia, ośmielamy się prosić o pomoc. Z góry dziękujemy za każdą złotówkę w imieniu naszego ukochanego przyjaciela!