id: 64kx98

Druga Szansa dla Aleksa

Druga Szansa dla Aleksa

Nasi użytkownicy założyli 1 153 738 zrzutek i zebrali 1 198 833 497 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

DRUGA SZANSA DLA ALEKSA

W grudniu zeszłego roku trafiliśmy na hematologię i onkologię dziecięca z podejrzeniem bardzo rzadkiego nowotworu kości. Jest to histocytoza, która występuje dwa przypadki na milion. Niestety po wielu badaniach okazało się, że nasze dziecko ma tę bardzo rzadką chorobę. W chwili obecnej czekamy na operację neurochirurgiczną, gdyż ten ROBAL wybrał sobie na miejsce zagnieżdżenia lejek przysadki oraz pień mózgu w maleńkiej główce naszego Aleksa. Ale zacznijmy od początku...

Nasza historia nie jest krótka, nie zawsze piękna i kolorowa. W lipcu 2011 roku przyszedł na świat nasz długo oczekiwany synek - Aleks. Gdy miał 13 miesięcy nasza sielanka się skończyła. Zachorował na sepsę!!! Przez miesiąc byliśmy na intensywnej terapii walcząc o jego życie i zdrowie. Wygraliśmy zostawiając koszmar za sobą!!! Niestety nie na długo, bo w grudniu kolejna walka - Mirek, tata Aleksa - trafia do szpitala. Przechodzi bardzo poważną operację, diagnoza powala na kolana. To ostre, krwotoczne zapalenie trzustki. 31 grudnia 2012 r. lekarz mówi, żeby ściągać rodzinę dzieci, bo stan jest krytyczny. Nie daje jednego procenta na przeżycie... Wygrywamy!!! Miesiąc później wraca do domu, a my wracamy do życia. W 2014 roku przychodzi na świat nasz trzeci syn, ale rodzi się w zamartwicy, z zachłystowym zapaleniem płuc. Dwie i pół godziny reanimacji, po czym przywieziony do tego samego szpitala i na tę samą intensywną terapię, na której wcześnie był Aleks. Prognozy też straszne... nie przeżyje, będzie "warzywkiem", będzie bardzo upośledzony. 10 miesięcy strachu... Wygrywamy!!! Syn żyje i jest zupełnie zdrowy. Bierzemy oddech i idziemy dalej pełni pokory do życia... Ale w lipcu 2015 roku mnie dopada choroba - wirusowe zapalenie opon mózgowych. Rokowania są złe, ale ja, mama trzech synów, mam się poddać? O nie!!! Odchorowałam i uciekłam przed najgorszym, tak jak moje dzieci i mąż. Do listopada 2016 roku układa się wspaniale, dzieci i my zdrowi, plany na przyszłość... I koniec tego dobrego. Zaczyna się od początku. Podejrzenia guza na przysadce mózgowej Aleksa - tego, który już tyle przeszedł. Szok, strach, obawa... Jedziemy do Kliniki Endokrynologii we Wrocławiu. Tam badania pokazują, że Aleks nie ma hormonu wzrostu i ma moczówkę prostą. Robimy rezonans. Informacje w wynikach rzucają na ziemię... NOWOTWÓR!!! Dwa ogniska w głowie. Znowu los chce nam go odebrać? Trafiamy do Przylądka Nadziei. Resztę opisałam na samym początku... Mój mąż pracował za granicą żeby utrzymać naszą pięcioosobową rodzinę, ale niestety musiał wrócić do nas, żeby zająć się braćmi Aleksa, żebym ja mogła być z synkiem w szpitalu.

Dlatego bardzo proszę o pomoc, bo wyjazdy i leczenie bardzo dużo nas kosztują, a to dopiero początek tej walki... WALKI O DRUGĄ SZANSĘ DLA ALEKSA. WALKI O TO BY PRZEŻYŁ i ZACZĄŁ ROSNĄĆ. Proszę o pomoc ludzi dobrego serca. Tym razem bez pomocy Waszej nie damy rady.

Strona DrugaSzansaDlaAleksa na Facebooku

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 129

preloader

Komentarze 12

 
2500 znaków