Hej! Mam na imię Oliwier. Jestem 14 miesięcznym chłopcem, który od samego początku życia zmaga się z przeciwnościami losu. Pomimo wielu przeszkód nie poddaje się i dzielnie stawiam im czoło. Moim marzeniem jest wyjechanie na turnus rehabilitacyjny, który pozwoli zrobić mi krok milowy w mojej rehabilitacji. Pomożesz mi je spełnić? :)

Oto krótki opis mojej choroby:

Podczas pobytu w brzuszku lekarze zdiagnozowali u mnie wodogłowie, które jak się okazało narastało w zastraszającym tempie doprowadzając do ucisku na korę mózgową, który spowodował nieodwracalne uszkodzenie komórek mózgowych. Na szczęście znaleźli się lekarze, którzy postanowili mi pomóc zakładając shunt w jednej z komór mózgu. Niestety jak się później okazało takich zabiegów potrzebowałem aż 5! W 37 tyg życia ujrzałem światło dzienne. Lekarze dali mi notę 8/8/9. Po 7 dniach pobytu w Szpitalu Matki Polki w Łodzi Pan doktor założył mi zastawkę komorowo-otrzewną. Po miesiącu wypuszczono mnie do domku i rozpocząłem walkę z chorobą. Od 2 miesiąca jeżdżę na rehabilitacje metodą Bobatha. Nie poddaje się ale niestety przez to diabelstwo, które mnie nawiedziło znacznie wolniej się rozwijam. Nie umiem samodzielnie usiąść nie wspominając o bieganiu za piłką. Mama z tatą cały czas czekają na moje pierwsze słowa. Dużą szansą są dla mnie turnusy rehabilitacyjne, które są kosztowne,a rodzice nie mają worka z pieniędzmi. Liczę na Waszą pomoc!

Oliwierek :)