id: 653n5m

Operacja zwichniętych rzepek Angie

Operacja zwichniętych rzepek Angie

Aktualności2

  • image
    Angie jest już dwa dni po operacji! Troszkę obolała i niezadowolona, ale już próbuje biegać na trzech łapkach  i trzeba jej pilnować. 🤦🏻‍♀️❤️
    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

Cześć! Mam na imię Klara, mam 21 lat i studiuję zoofizjoterapię. Moim pierwszym psiakiem, wiecznym szczeniaczkiem, oczkiem w głowie, całym moim życiem jest Angie - malutka 9-letnia suczka w typie Cocker Spaniela, tak zwany mini golden 😃 Angie zawsze była bardzo aktywnym psiakiem, uwielbiała biegać, skakać, wspinać się i co jeszcze tylko jej wpadło do głowy. Niestety do czasu...

Dwa lata temu Angie wróciła ze spaceru z tatą kulejąc. Oczywiście niezwłocznie pojechałam z nią do weterynarza. Lekarz zbadał ją palpacyjnie i stwierdził zwichnięcie rzepek w obu stawach 2-ego i 3-ego stopnia. Dowiedziałam się, że jedynym wyjściem z tej sytuacji jest zabieg kosztujący dobre 3000zł, których oczywiście w wieku 19 lat absolutnie nie miałam, a moich rodziców nie było na to stać.

Rok później zmieniłam lecznicę, w której przyjmuje ortopeda. Angie nie używała prawej tylniej łapki schodząc po schodach, a że ciągle wyskakiwały jej rzepki, zaczęła usztywniać łapki, by się przed tym uchronić. Postanowiłam jeszcze raz spróbować, być może ten lekarz postawi inną diagnozę, znajdzie inne rozwiązanie. Ponownie przy jedynie badaniu palpacyjnym (bez zdjęć RTG, ponieważ lekarz twierdził, że nie są potrzebne w tym przypadku) stwierdzono zwichnięcie rzepek w obu stawach 3-ego i 3/4-ego stopnia. Wtedy wiedziałam, że jeśli jest możliwość wykonania zabiegu, to stanę na głowie żeby uratować swojego psa od bólu. Weterynarz stwierdził jednak, że zabieg w tym wieku może być ryzykowny (mimo idealnych wyników krwi), a nie przyniesie spodziewanych rezultatów, więc 3 miesiące temu zdecydowałam się na zabieg ostrzykiwania stawów kolanowych kwasem hialuronowym, żeby choć trochę zwiększyć komfort życia i poruszania się Angie.

Na nasze szczęście wraz z początkiem maja dostaliśmy możliwość odbywania raz w tygodniu zajęć praktycznych na uczelni w Bydgoszczy. Jako, że mieliśmy opcję przyprowadzić na zajęcia własne zwierzęta i na nich ćwiczyć, zabrałam ze sobą moją Angie. Już na pierwszych zajęciach sunia pokazała dużą bolesność mięśni grzbietu. Tydzień później przy próbach masażu kończyn miednicznych psinka zareagowała agresywnie, od razu dała znać, że nie chce być tam dotykana. Na naszej uczelni przyjmuje fizjoterapeuta zwierząt, więc postanowiłam zaprowadzić tam swojego psa. Okazało się, że mięśnie tylnich łap i kręgosłupa są tak pospinane, że wywołują bardzo dużą bolesność. Przez odciążanie prawej (gorszej) łapki, mięśnie lewej są ciągle spięte, obolałe, przeciążone. Zaczęłyśmy działać przeciwbólowo i rozluźniająco poprzez laseroterapię, ultradźwięki i magnetoterapię. Pani zoofizjoterapeutka poleciła mi jeszcze zrobić dokładne zdjęcia RTG w jednej z bydgoskich klinik (ponieważ bez nich ciężko było wykluczyć bądź potwierdzić wskazania do zabiegu).

Nie zamierzałam się poddać i jeszcze w tym samym tygodniu pojechałam do kliniki Sweetvet na zdjęcia i konsultacje. Okazało się, że mimo tak dużej przestrzeni czasowej od wstępnej diagnozy stawy kolanowe Angie nie są w tragicznym stanie: lewa rzepka-zwichnięcie 2-ego stopnia, prawa- 3-ego. Zdjęcia RTG wykazały zwyrodnienia rzepki i głowy kości udowej w obu kończynach. Bez zabiegu sulkoplastyki i transpozycji guzowatości kości piszczelowej pogłębiające się z czasem zwyrodnienia doprowadzą do zerwania więzadeł. Doktor potwierdził, że Angie jako zdrowy pies, z dobrymi wynikami jak najbardziej nadaje się do operowania, tym bardziej, że teraz jesteśmy w stanie kolosalnie zmienić jej komfort życia.

Pojawiła się nowa szansa, nadzieja na lepsze życie dla niej, dlatego chciałabym prosić Was o wielką pomoc. Koszt operacji jednej łapy wynosi około 1000-1300 zł. Ja jako studentka nie mam takich pieniędzy i możliwości, a moi bliscy na tą chwilę nie są mi w stanie pomóc.Oprócz Angie mam także dwa koty, konie, których utrzymanie również wymaga wkładu finansowego. Do kosztów operacji dojdą jeszcze oczywiście wizyty kontrolne, leki, dojazdy (180 km w jedną stronę) z mojego miejsca zamieszkania, które jestem w stanie pokryć. Wiem, że kwestia tego zabiegu to TERAZ albo NIGDY i tylko Wy jesteście w stanie nam pomóc.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Skarbonki

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Komentarze 1

 
2500 znaków