Sponiewierany kotek z wieczoru panieńskiego...
Sponiewierany kotek z wieczoru panieńskiego...
Nasi użytkownicy założyli 1 276 659 zrzutek i zebrali 1 489 361 674 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
"I chodziłeś, kotku, i plątałeś się pod nogami... i wyprosiłeś pomoc dla siebie..."
W nocy z soboty na niedzielę, pod naszą opiekę trafił kot z wieczoru panieńskiego - mamy nadzieję, że jego zdrowie jest w lepszym stanie, niż aktualnie wygląda z zewnątrz...
Jeszcze niedawno był mały, słodki, ludzie uśmiechali się na jego widok. Ale czasu zatrzymać się nie da. Dorastał i stał się problemem. Z puchatej kuleczki zostały już tylko wspomnienia. Kota trzeba odrobaczyć, kota trzeba zaszczepić, kota trzeba wykastrować. Tylko po co, skoro można otworzyć drzwi i powiedzieć "nara"?
I tak wyszedłeś, i tak się tułałeś...
Pogryziony, wygłodniały, coraz słabszy, z ranami na całym ciele, z wygryzioną szyją, z ropniem na uchu, które przez to jest już dwa razy większe od drugiego. Coś dzieje się oczami - nieleczony koci katar? Zapalenie? Mocne zarobaczenie? Nie może ułożyć się w wygodnej pozycji i ma bardzo okrąglutki brzuch. Oczywiście jest też potężny świerzb w uszach.
Próbowałeś przetrwać.
Zmiękłyśmy, gdy stanął na naszej drodze. Bez imienia, kolejny kot bezdomny.
Od tej nocy ma już czyste, suche i ciepłe lokum, oraz pełną miseczkę. Już nikt jedzenia nie będzie żałował. Otoczymy opieką, weźmiemy do lecznicy, znajdziemy odpowiedzialny Dom, pokazując, że ludzie mogą być na prawdę fajni.
Kotek ma szansę na lepsze życie, dzięki splotowi dobrych wydarzeń - dziękujemy dziewczynom, które zareagowały <3 i powiadomiły Ewkę. Ewka się nie wahała, krótka rozmowa między nami i już była w drodze po kociaka.
Tak, ten kot zdecydowanie potrzebuje pomocy weterynaryjnej. Na razie jest na obserwacji, oddzielony od innych kotów - nie wiemy, co go pogryzło, nie wiemy jaka jest przyczyna dużego brzucha. W poniedziałek, po wizycie w lecznicy, będziemy wiedzieć o nim więcej.
I już standardowo - prosimy o pomoc w opłaceniu badań dla kotka, testów, odrobaczenia, leczenia, szczepienia i kastracji, a jeśli wystarczy funduszy, to zamówimy też i karmę.
edit 30.05.: pięknie Wam dziękuję za okazane wsparcie dla kocurka. Dzień po złapaniu, pękł mu ropień na uchu... Wiemy, że sam w lesie nie dałby sobie rady. Cieszymy się, że wraz z koleżanką odpowiedziałyśmy na apel o pomoc dla niego. Kocurek dostał na imię Edmund - jest po kastracji, po oczyszczeniu ropnia, szyciu ucha, miał wykonane badanie krwi oraz test fiv/felv.
Teraz dochodzi do siebie w naszym domu tymczasowym - musi porządnie odespać i dobrze zjeść by przybrać na wadze. Koszty ogarnięcia kocurka w lecznicy to 615 zł. Zbieramy jeszcze na szczepienie (70 zł x 2), oraz na karmę dla niego.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.