Na leczenie, rehabilitację i szansę na normalne życie
Na leczenie, rehabilitację i szansę na normalne życie
Nasi użytkownicy założyli 1 233 772 zrzutki i zebrali 1 371 533 448 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Mam na imię Julia i jestem pełną kreatywności, pasji i zainteresowań artystką oraz psychodietetyczką. Na co dzień pomagam innym wyjść z zaburzeń odżywiania. Tworzę też treści w social mediach. Niestety - choroby przewlekłe, na które cierpię od lat, nasiliły się do tego stopnia, że przez większość czasu nie jestem w stanie wstać z łóżka.
Około 13 roku życia zachorowałam na zaburzenia odżywiania oraz depresję. Z zaburzeń odżywiania udało mi się wyjść, niestety stan mojego zdrowia tylko się pogarszał. Kolejne diagnozy otrzymałam w wieku 22 lat - ciężka sensytyzacja ośrodkowa, zaburzenia osobowości typu borderline, depresja nawracająca, silny bruksizm, podejrzenie endometriozy otrzewnowej, zaburzenia korzeni i splotów nerwowych oraz najgorsze - migrena przewlekła, czyli ataki koszmarnego bólu głowy trwające powyżej 15 dni w miesiącu.
W wyniku chorób, ciągłego bólu oraz bardzo złego stanu psychicznego, każda praca, której się podejmowałam, trwała nie dłużej niż miesiąc. Objawy tylko się nasilały, a długotrwałe leczenie psychiatryczne, neurologiczne i ginekologiczne nie dawało żadnych rezultatów. Utrzymuję się dzięki wsparciu bliskich oraz pracy psychodietetycznej i twórczej wykonywanej w domu - są to jednak minimalne kwoty, które często nie pozwalają mi nawet na zakup najpotrzebniejszych rzeczy.
Obecnie ataki migreny trwają koło 15-20 dni w miesiącu. Okropny ból głowy, światłowstręt, dźwiękowstręt, nudności, drgania mięśni i osłabienie towarzyszą mi prawie codziennie. W nocy praktycznie nie śpię - mój organizm cały czas mimowolnie spina mięśnie, w szczególności te twarzy i szyi. Do tego dochodzą ogromne bóle podczas miesiączki, labilność nastrojów i wieczna pustka, która towarzyszy osobom z zaburzeniem osobowości typu borderline. Nie jestem w stanie pracować, tworzyć, rozwijać się, planować przyszłości. Każdy bodziec to dla mnie ból, wyjścia z domu stały się koszmarem.
Nie poddaję się jednak. Gdy zdarzają się dni bez bólu, robię wszystko by je wykorzystać - maluję, tworzę filmy i zdjęcia, pozuję, piszę, wspieram i edukuję ludzi w tematyce zaburzeń odżywiania i cielesności. Mam tyle do dania innym - chciałabym tylko mieć siłę, by to robić.
Leczenie, którego potrzebuję jest drogie i w większości nierefundowane. Przeciwciała monoklonalne i botoks w celu leczenia migreny, silne leki przeciwbólowe, regularna rehabilitacja, leczenie psychiatryczne, intensywna psychoterapia i częste wizyty u specjalistów to rzeczy, które są w stanie mi pomóc. Niestety - obecnie znajdują się kompletnie poza moim zasięgiem.
Koszty rocznego leczenia neurologicznego, psychiatrycznego i rehabilitacji moich schorzeń to około 50000zł.
Nie wiem ile dam radę jeszcze wytrzymać w obecnym stanie, wykorzystałam wszystkie swoje możliwości. Jeżeli możesz - pomóż.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Wszystkiego dobrego 🩷