Wiem,że obecny czas jest trudny dla wielu z Was z różnych względów. Ja jestem bardzo zmartwiona tym, że powiedzenie nigdy nie mów nigdy zweryfikowało moje plany.

Jak wiecie moim największym celem do, którego dążę jest samodzielność. Aby ją osiągnąć każdego dnia systematycznie i wytrwale ćwiczę czy to robiąc przysiady, wykręcając kilometry na rotorze, ale przede wszystkim od prawie 4 lat współpracuje z Moją Fizjoterapeutką. To dzięki ciężkiej pracy z nią udało mi się postawić pierwsze kroki przy balkoniku. Teraz robię wszystko żeby te efekty swoich działań rehabilitacyjnych pogłębić. Wiem, że jeszcze długa droga przede mną, ale zrobię co tylko mogę, aby częściej chodzić przy balkoniku niż jedzić na wózku. 

Do tej pory mogłam sobie pozwolić na opłacenie rehabilitacji dzięki środkom uzbieranym z poprzednich zbiórek i sama także dokładam swoje pieniądze. 

Niestety znalazłam się pod ścianą i nie jestem już w stanie sama tego dźwignąć. 

Koszty codziennego życia w związku z ogromnymi podwyżkami praktycznie wszystkiego, a także nie przewidziane wydatki związane z moimi problemami zdrowotnymi sprawiły, że muszę kolejny raz zwrócić się o pomoc do ludzi o wielkich sercach. Te pieniądze, które jeszcze mam wystarczą mi na opłacenie rehabilitacji do maja tego roku. 

Latem kiedy wyjadę do sanatorium lub na festiwal wreszcie sfinalizuje remont pokoju mam odłożone na to środki żeby przystosować go jeszcze bardziej do swoich potrzeb.

Bardzo chciałabym móc dalej się systematycznie rehabilitować i kroczyć drogą ku samodzielności. Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby jej efekty były coraz lepsze. Obecna sytuacja na świecie sprawiła, że nie mogę czekać tylko chcę zacząć działać dalej ze zdwojoną siłą i zdążyć spełnić swoje marzenie.

Kwota na którą opiewa zbiórka pomoże w mi w opłaceniu rehabilitacji na kolejne dwa lata

Jest mi z tym okropnie źle, że muszę kolejny raz prosić Was o pomoc. Jednak pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć.

Obiecuję, że dam z siebie milion procent