Maluszek, którego możecie zobaczyć, to mój 8 miesięczny przyjaciel Kanu. Jest ze mną od swojego 2 miesiąca życia. Przygarnąłem go w momencie, w którym chyba najbardziej tego potrzebował. Maluch nie miał ciekawego startu na tym świecie. Życie na ulicy przysporzyło mu dosłownie wszystkich "pasażerów na gapę" jakie można sobie wyobrazić w jego małym ciele.

Mały został odnaleziony na jednym z osiedlowych parkingów, trafił na OLX, gdzie po raz pierwszy go zobaczyłem. Tego samego dnia, pojechałem go poznać... bez zastanowienia zabrałem go ze sobą. Początki były trudne z uwagi na wszelakie choroby ( Koci Katar, Pasożyty, Świerzb, grzyb w uszu, zapalenie pęcherza, ropka w oku ) przez, które przeszliśmy wspólnie, pod okiem Najlepszej opieki weterynaryjnej jaką mogłem znaleźć. Kanu aktualnie czuje się dobrze. na tyle dobrze, że aż dojrzał do momentu, w którym na horyzoncie pojawiła się kastracja. Przed kastracją, wspólne z weterynarzem doszliśmy do wniosku, że z uwagi na bogate życie pasożyto-towarzyskie młodego, warto będzie go wpierw przebadać. Po badaniach wyszło na jaw, że Kanu niestety ale ma zniszczoną wątrobę. Wdrożyliśmy leczenie farmakologiczne na próbę przez miesiąc by zobaczyć czy wątroba sama jest w stanie się zregenerować.... niestety. Kanu choruje na Encefalopatie Wątrobową: choroba, która w przyszłości może odebrać mu radość z życia. Jest szansa aby ta mała chodząca kocia kulka szczęścia wyzdrowiała, niezbędne jest jednak wdrożenie leczenia sterydowego i leków drogą kropelkową. koszt całego 3 tygodniowego leczenia zamyka się w kwocie podanej w tej zrzutce. Wiem, że takich zrzutek jest mnóstwo i wiele ludzi i zwierząt potrzebuje pomocy... ale mam związane ręce, a Kanu to mój przyjaciel, a przyjacielowi nie pozwolę cierpieć i umrzeć , stąd też liczę na pomoc ;)

KONTO ZOSTAŁO ZWERYFIKOWANE DZIĘKI BLISKIEJ MI OSOBIE (IZABELA ZIEWIECKA) Z UWAGI NA TO, IŻ NIE KORZYSTAM Z POLSKIEGO RACHUNKU BANKOWEGO.