Hej. Kotka ze zdjęć jest moja od okolic Halloween 2023r. Widzimy, że jest pomarańczowa… więc z uwagi na te zbieżności została nazwana Dynia, tylko że po angielsku - Pumpkin. Świetnie się ze mną czuje, to wybuchowy wulkan energii - jest skoczna, dociera do każdego zakamarka w domu, do każdej otwartej szafki i wskakuje na każdą półkę, do której łapki pozwolą jej doskoczyć. Kocha się bawić i poluje na każdą muszkę, którą dostrzeże gdzieś w domu (niestety też poluje na stopy wystające rano spod kołdry🥲). W poniedziałek 5.02 wróciłam do domu i jak zwykle stała pod drzwiami, żeby się przywitać. Tym razem jednak nie wszystko było, jak zwykle - łapka była złamana, i to chyba najokrutniej, jak tylko się dało. Long story short (czyt. „w skrócie”), zapomniałam zamknąć uchylone przed wyjściem okno, a ona, zainteresowana wszystkim, podskakiwała w tamtych okolicach i zaklinowała sobie łapkę w szparze tego uchylonego okna. Tam wszędzie krew, jak i w każdym miejscu, do którego później poszła. Ze względu na powagę złamania i z pewnością też przeszywający ją ból, na wieczór i noc dostała mocny przeciwbólowy, a rano już, pod narkozą odbyła się operacja złożenia łapki z wstawieniem protezy. Gdyby nie jej wiek (10-11 miesięcy) i silny organizm, łapka zostałaby z automatu amputowana. NA SZCZĘŚCIE operacja przebiegła wg. planu i do tej pory tak pozostaje.

Koszta to: wizyta po złamaniu - 250zł, operacja złożenia sama w sobie - 3500zł; siedemnaście (dotychczas: do 12.03) wizyt po operacji celem oczyszczania rany szytej i doglądania jej (przeciwbólowe dożylne w tym czasie), w tym min; „głupi jaś” przy pierwszej zmianie opatrunku, bo wariowała z bólu; kroplówka po wizycie z wariowaniem i głupim jasiem, przeciwbólowe do domu every day, tak samo jak dwa antybiotyki z probiotykiem, by nie wdała się żadna bakteria, lek przeciwobrzękowy na dolną część łapki przy palcach, bo puchnie. Po zagojeniu się rany ponoć konieczne będą też sesje fizjo, żeby wzmocnić mięśnie i ścięgna w łapce, żeby miała szansę hasać przy pełnej sprawności (ale nie na to jest ta zbiórka i nie wiem, czy się na to zdecyduję, bo to kolejne koszta rzędu ok. 1000zł). Nie planowałam tych wydatków i przerosły one mocno mój budżet, więc jeśli ktoś chciałby dołożyć cegiełkę, będę bardzo wdzięczna! Paragon ze zdjęcia to kwota za samą operację - 3500zł - płatność została odroczona. Jak na razie wszystko goi się jak powinno, więc jestem przeszczęśliwa. Oby dalej szło równie dobrze:-). Dalsze doglądanie jej jest konieczne (czyli wizyty -> czyli koszta), by sprawdzić czy nie ma martwicy, czy jest czucie w normie, czy rana dobrze się zrosła bądź czy nie odrzuciła protezy; rtg kontrolne 06.03.

UWAGA:-) za każdą wpłatę od 60zł można ze mną odbyć lekcję angielskiego (60min), gdyż tym właśnie się zajmuję:) (dzieci jak i dorośli). Śmiało proszę się odzywać, jeśli ktoś będzie chętny! Kiedy spytasz, jak tam u mnie, powiem Ci po angielsku, że kot cały czas się liże po tej materiałowej taśmie że łamanej łapki. Pewnie myśli, że cały czas jest brudna i czemu ten brud nie schodzi po pięćdziesiątym lizaniu? Lol.

Dzięki,

Agnieszka i Pumpkin

Skoro dotarła_ś do tego momentu, ciekawostka! Koty w całości rude z reguły zawsze są samcami, rude samiczki to rzadkość 🎃.

Ewentualną nadpłatę przeznaczę na kastrację, zaczipowanie, rutynowe odrobaczenie i rutynowe szczepienie.