Witajcie kochani mam na imię Monika i mam 32 lata,mam wspaniałego męża i 2 piękne córki. Od października 2017 roku choruje na nowotwór złośliwy piersi.Od tamtego czasu nasze życie się zmieniło. Ciągłe wyjazdy na chemie,kontrole,leki itp.. Do specjalistycznego szpitala gdzie się lecze nie mam blisko bo okolo 90km. Jestem po chemii i operacji czeka mnie tez radioterapia(żyje nadzieją że nie będzie potrzebna dalsza chemioterapia).Walczę i się nie poddaje bo mam dla kogo żyć. Czasami sytuacja zmusza żeby prosić o pomoc i w moim życiu nadeszła taka chwila. Nie będę się rozpisywać o tym jak jest ciężko itd bo jest wiele podobnych historii i przypadków. Jedno co mogę napisać hyyym... Kocham moje córki i męża ❤dla nich się nie poddaje i nigdy nie poddam???? dla nich walczę bardziej niż dla siebie bo warto...Każda matka chce zobaczyć jak dorastają jej dzieci i każda żona chcę żyć u boku męża do późnej starości... Ja też tego chcę i nie pozwolę żeby choroba to zmieniła. Mówią żyj normalnie ale będąc chorym nie da się do końca żyć jak wcześniej. Martiwsz się czy o każdy szczegół..... Najgorsze jest to że trzeba się martwić czy damy rade finansowo? Dziękuję za to że istnieją takie strony i ludzie którzy otwierają oczy i serca na pomoc dla drugiego człowieka ❤❤❤ Pamiętajmy że dobro do Nas wraca❤