id: 6rmemt

Pomóżmy Sarze znów zacząć chodzić!

Pomóżmy Sarze znów zacząć chodzić!

Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 201 404 zrzutki i zebrali 1 274 457 753 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności1

  • Moi drodzy, Sara jest już po operacji, która odbyła się 31.05.2020. Zabieg przebiegł bez komplikacji. Sara bardzo szybko zaczęła dochodzić do siebie, ale mimo wszystko czekają nas miesiące intensywnej rehabilitacji, która będzie bardzo kosztowna. Aby wykonać zabieg, właścicielka Sary musiała zaciągnąć też długi, które trzeba jak najszybciej spłacić. Bardzo Was prosimy o finansowe wsparcie, bez Was nie damy rady.

    j3a7b8f6dd0c0d14.jpegrea74e42544fc972.jpegdf1ce7bf3cda330a.jpegqc87e7e5617df0ba.jpegj7cc86d9114c0d64.jpegw14b26ec0ba72464.jpegk706fd153f0e6c0f.jpeg

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Opis zrzutki

Sara to ok. 4,5 letni pies, którego moja przyjaciółka znalazła na spacerze i pokochała całym sercem. Jako, że mimo ogłoszeń nie udało się znaleźć właściciela, to padła oczywiście decyzja o tym, że Sara zostaje z nią. Przez długi czas suczka była zdrowa i szczęśliwa, aż do ostatniego feralnego czwartku, kiedy to coś bardzo zaniepokoiło nas w jej zachowaniu - przestała unosić się na tylnych łapach. 4 dni i 5 wizyt u weterynarza później, Sara musiała przejść poważną operację kręgosłupa, bez której już nigdy by się nie podniosła. Zbieramy na pokrycie kosztów zabiegu oraz na rehabilitację, aby podnieść Małą na 4 łapy.



W czwartek (28.05), moja przyjaciółka Irena zauważyła, że Sara nie może się za bardzo unieść na tylnych łapach oraz, że przy dotykaniu okolic brzucha piszczy, jakby to miejsce było bolesne. Pojawiła się myśl - ciało obce - poprzedniego wieczoru dorwała się do kosza na śmieci.... Może coś połknęła. Podczas pierwszej wizyty u weta, dostaliśmy instrukcje, żeby podać olej parafinowy i czekać aż ewentualne ciało obce przejdzie przez układ pokarmowy. Niestety w nocy stan Sary bardzo się pogorszył. O 5 nad ranem pojechaliśmy do całodobowej lecznicy w Warszawie. Mała dostała całą salwę leków, zrobiliśmy robocze USG i RTG. Nic niepokojącego nie znaleziono. Cały czas podejrzewaliśmy sprawy żołądkowe - jakieś podrażnienie z powodu tego co mogła zjeść z kosza.

qb0b702247e9be79.jpeg

Po lekach psinka odżyła, zaczęła normalnie chodzić, skakać - jak to ona. Cieszyłyśmy się że najgorsze już za nami. Niestety było to złudne, kilka godzin później stan Sary wrócił do tego z nocy. Długo się nie zastanawiałyśmy - kolejna podróż do weterynarza, kolejna salwa leków i plan, że jak dzisiaj się nie wypróżni i nie będzie poprawy, to robimy RTG z kontrastem do przełyku.

kc7dc379f81fb091.jpeg

Kolejna noc - tym razem przespana, chyba już tak wykończona strachem i bólem Sarcia musiała odespać. Ale niedzielny poranek szykował dla nas tragedię - okazało się, że Mała nie ma już żadnej władzy w kończynach tylnych. Kolejna podróż do weta, kolejne badanie i tym razem zmiana podejrzenia, padały hasła "pies neurologiczny", "trzeba zrobić tomografię na cito", "może będzie trzeba robić operację". Tak więc, rozpoczęły się poszukiwania kliniki z dyżurem radiologa, który by wykonał TK na cito, ale okazało się, że w prawie 2 milionowym mieście, jakim jest Warszawa, w weekend takiego badania nie zrobimy. Natomiast powiedziano nam, że taką możliwość mamy we Wrocławiu. I że w tej klinice przyjmuje znany neurochirurg - dr Niedzielski, więc jeśli potrzebny będzie zabieg, to Sara będzie miała wszystko na miejscu. No więc nie zastanawialiśmy się ani chwili, ruszyliśmy czym prędzej w ponad 300 kilometrową podróż, z poleceniem, że mamy dotrzeć przed 19.

x384dc2771ac60ef.jpeg

Po dotarciu na miejsce, zobaczyliśmy, że wszyscy na nas czekają (chylę czoła za profesjonalizm i poczucie odpowiedzialności za swoją pracę), od razu Sara dostała znieczulenie do TK i chwile później pojechała na badanie. No i 40 minut później, w końcu dowiedzieliśmy się co spowodowało całe to zamieszanie. Wypadnięty i pęknięty kręg w nietypowym dla takich stanów odcinku, bo lędźwiowym - więc dawał takie nietypowe na początku objawy. Weterynarz poinformował nas, że z każdą chwilą istnieje szansa na rozwinięcie się martwicy przez ucisk na rdzeń kręgowy i że jak najszybciej trzeba operować, jeśli Sara ma jeszcze chodzić. Poprosiliśmy więc, żeby zrobili co w ich mocy, aby ją uratować, a kosztami będziemy się martwić później.

u05f10ff036d6fdf.jpeg

ecf116e878e5c258.jpeg


Kochani, zbieramy fundusze na pokrycie operacji i rehabilitacji Sary. Do tej pory na wizyty, TK oraz przejazdy wydaliśmy już ok 1000 zł. Sama operacja będzie kosztowała 3500 - 4000 zł plus doba w szpitalu - 1000. Rehabilitacja, to kolejne koszty. Właścicielce Sary, z powodu panującej pandemii, został zmieniony czas pracy a tym samym pensja do 1/4. Jesteśmy w sytuacji podbramkowej, bo nie mamy jak opłacić zabiegu - POMOCY!


Na koniec chciałabym wrzucić kilka słów od Ireny, która przygarnęła Sarę:

"Kochani, moje najukochańsze psie serduszko potrzebuje pomocy. Jest to przekochana istotka, która jest członkiem mojej rodziny. Znalazłam ją po śmierci mojej najdroższej mamy, na moje urodziny, gdy miała zaledwie pół roku i błąkała się zabiedzona, wychudzona i brudna po ulicy. Skradła moje serce i została ze mną na stałe. Jej przywiązanie jest bezgraniczne, kocha całym swoim jestestwem, śpi ze mną obejmując łapkami wokół szyi i przytula się pysiem. Chodzi za mną krok w krok wszędzie, nie opuszczając nawet w toalecie. Pozwoliła mi przezwyciężyć najcięższe chwile. Gdy byłam w głębokiej depresji, po śmierci rodziców zlizując łzy. Gdy nie mogłam chodzić, każdego dnia pomagała mi w rehabilitacji, podnosząc razem ze mną łapkami piłkę do ćwiczeń, ciągnęła za nogawkę spodni, abym stawiała kolejne kroki i motywowała mnie do życia. Teraz to kochane psisko potrzebuje mojej i Waszej pomocy. Tym razem my musimy coś zrobić dla niej. Sara potrzebuje kosztownego leczenia i rehabilitacji, której mimo najszczerszych chęci, finansowo nie jestem jej w stanie zapewnić. Proszę, nie oceniajcie mnie, normalnie bym jej skradła gwiazdkę z nieba. Ale Wszyscy wiemy, jaka jest obecnie sytuacja na rynku i sama nie myślałam nigdy, że będę w takiej sytuacji postawiona z powodu ograniczenia etatu do 1/4."


g6305e606e19ffa1.jpeg

a890727a3073c278.jpeg

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 20

OY
Oye
200 zł
 
Dane ukryte
100 zł
 
Dane ukryte
100 zł
PK
Pavel
100 zł
 
Dane ukryte
50 zł
RB
Renata
50 zł
 
Dane ukryte
50 zł
IZ
Izabela
50 zł
 
Dane ukryte
50 zł
 
Dane ukryte
30 zł
Zobacz więcej

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!