id: 6unfde

Pomoc dla ubogiej rodziny z Gambii

Pomoc dla ubogiej rodziny z Gambii

Nasi użytkownicy założyli 1 166 502 zrzutki i zebrali 1 213 110 107 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

                     Apel do ludzi dobrego serca,


 Jesteśmy polską rodziną, która poznała niedawno wspaniałą i kochającą się rodzinę z Gambii ( Afryka ). Matka pięciorga dzieci została bez męża, ma tylko swoje dzieci. Życie w tym kraju jest bardzo trudne z uwagi na wszechobecną biedę. Napisał do nas na Instagramie najstarszy syn pani Ramatoulie Camara - Bacarr, prosząc o drobne datki na ryż. Bez wahania zaczęliśmy naszą pomoc dla tej rodziny. Gambia to najbiedniejszy kraj na świecie, ludzie tam mieszkający cierpią na straszny głód i brak dostępu do wody pitnej, która nie jest za darmo, tylko trzeba za nią płacić. Przeciętny człowiek mieszkający w Polsce tego nie zrozumie, bo w domu u każdego z nas, wystarczy otworzyć kran i woda płynie. Tam w Gambii, oprócz ogromnej biedy społeczności mieszkają w strasznych warunkach, bo bardzo często rodziny nie mają własnych mieszkań, a te, które wynajmują są bardzo drogie, a ta najuboższa społeczność, nie posiadająca własnego lokum, śpi nocą na ulicach, pod sklepami. Bieda w Gambii oraz rozwarstwienie społeczne na bardzo bogatych jak i na skrajnie biednych powodują, że ci ludzie nie mają pracy, nie mają pieniędzy i nie mają co jeść. A podstawowym posiłkiem tamtejszej biednej ludności jest ryż. Rodzina, którą wzięliśmy w opiekę ( czyli matka z pięciorgiem dzieci ), aby wyżyć, potrzebuje kupić na miesiąc 1 worek ryżu ( 50 kg. ) dla całej rodziny. Ale te dzieci przecież nie mogą jeść wyłącznie samego ryżu, do tego potrzeba chociaż kupić warzywa, pomidory, cebulę, ryby, nie mówiąc o innych podstawowych produktach, takich jak chleb, herbata, cukier. Poza biedą, w Gambii jest brak dostępu dzieci do edukacji.


W Gambii nie ma pracy dla ludzi biednych, a prace dorywcze takie jak np. sprzątanie po skoszonej trawie lub układanie cegieł przez dzieci za tak skromne otrzymane z tego tytułu pieniądze nie wystarczają matce na ugotowanie posiłku dla jej rodziny. Ojciec rodziny zmarł i matka jest w rozpaczliwej sytuacji materialnej. Musi wyżywić dzieci, odziać dzieci, opłacić mieszkanie właścicielowi, który za każdym razem, gdy ta spóźnia się z opłatą czynszu, grozi, że wyrzuci ich z mieszkania. A to "mieszkanie" to tak naprawdę barak z rozsypującym się dziurawym dachem, w którym nie ma kuchni do gotowania i nie ma tam nawet łóżka do spania / rodzina śpi na podłodze na chustach / na którego zakup rodziny nie stać. W baraku, w którym mieszkają nie ma światła, bo nie mają pieniędzy na opłacanie prądu. W społeczności, w której mieszkają - w Brikama Suma Kunda, nie ma rzeki, żeby dzieci przynajmniej mogły się wykąpać czy żeby matka mogła zrobić pranie. Najstarszy syn, 18-letni Bacarr, to bardzo dzielny chłopak, o bardzo dobrym sercu, który przejął teraz rolę ojca i stara się pomagać chorej matce jak tylko potrafi: wynajmuje się do sprzątania u bogatych gospodarzy, chodzi układać cegły na budowach u bogatych Gambijczyków.


Dzieci nie chodzą do szkoły, bo musiały przerwać naukę po śmierci ojca, bo mama nie miała pieniędzy na opłacenie czesnego, na zakup książek do szkoły, tornistra, fartuszków i butów. Ostatnio dotarła do nas od naszych afrykańskich przyjaciół smutna wiadomość - 9-letni Bakery poważnie zachorował na raka mózgu i wymaga specjalistycznego leczenia ( operacji ). Chłopczyk spadł z drzewa i strasznie się poturbował, dostał drgawek bólów głowy i wtedy najstarszy brat z matką zawieźli go za ostatnie pieniądze do szpitala. I tam w szpitalu przy okazji badań lekarze stwierdzili u chorego chłopca, że ma raka mózgu i to już od pewnego czasu o czym rodzina nie wiedziała dopiero kiedy chłopczyk po upadku z drzewa na głowę dostał drgawek i zaczął mieć problemy z mową objawy choroby dały o sobie znać w sposób oczywisty. Ta rodzina jest tak biedna, że nie jest w stanie udźwignąć takich wydatków jak opłacenie leczenia w szpitalu i operacji w szpitalu w Senegalu. W tym przypadku choroby raka mózgu liczy się czas, aby dać temu chłopcu szansę na wyleczenie. Ta rodzina codziennie stawia czoła tylu problemom , a mimo to jest pełna nadziei i wiary w dobro drugiego człowieka, rodzina ta jest bardzo pobożna - pomóżmy jej! Razem, na pewno uda nam się sprawić to, że Bakery pokona nowotwór i wróci do normalnego życia, a ma on przecież dopiero 9 lat. Wiemy, że Polacy to taki naród, który pochyli się nad każdym nieszczęściem i krzywdą dziecka.


Kochani ludzie, wspomóżcie tę biedną rodzinę w Gambii, a Bóg Wam wszystkim w ich błogosławieństwach wynagrodzi w modlitwie. Prosimy o datki, nawet te skromne, bo "ziarnko do ziarnka, a uzbiera się miarka" - kwota pieniędzy, która pozwoli, aby ten chłopiec mógł być w szpitalu leczony i żeby przeszedł operację bo trzeba wiedzieć, że pobyt i leczenie w szpitalu w Gambii nie są bezpłatne tak jak w Polsce, a za leczenie trzeba zapłacić. A z czego ta biedna rodzina, ta chora matka ma opłacić leczenie dziecka, jeśli bez męża została zdana na łaskę i dobroć innych ludzi, których stać na codzienny obiad, mogą oglądać telewizję i słuchać radia, bo mają w domu prąd, mogą się wykąpać, mając wodę w mieszkaniu, mogą posyłać swoje dzieci do szkoły, bo stać ich na zakup przyborów szkolnych, tornistra, bo państwo w Polsce daje 300 zł. na zakup podręczników i ostatnio każdy uczeń ma dostać od rządu laptopa i otrzymują jeszcze rodzice od państwa 800 zł. na każde dziecko, za co mogą kupić odzież i buty do szkoły dla dzieci o czym tam w Gambii nikt sobie nawet w najśmielszych marzeniach nie jest w stanie tego wyobrazić. A najbardziej przykre jest to, że ta biedna rodzina śpi na podłodze, bo nie stać ich na kupno łóżek. Ci biedni ludzie nie mają praktycznie nic, a mają tylko siebie i są głęboko wierzącymi katolikami. 


Dlatego zwracamy się z gorącą prośbą do wszystkich ludzi dobrej woli w Polsce wrażliwych na ludzkie cierpienie aby otworzyli swoje serca i wsparli datkami tę ubogą rodzinę tak jak my już to uczyniliśmy bo co miesiąc wspieramy tę rodzinę wysyłając pieniądze na ryż, a ostatnio wysłaliśmy dużą paczkę z odzieżą, żywnością, smartfonem i zegarkiem dla najstarszego syna Bacarr. Polacy podzielmy się tym czym możemy, a szczęście zapuka do naszych serc i naszych domów. Dzielmy się miłością, a miłość do nas wróci. Głodująca Afryka woła do świata zachodniego o pomoc, usłyszmy to wołanie!


Załączamy poniżej zdjęcia rodziny pani Ramatoulie Camara z dziećmi w Gambii, zdjęcia chorego chłopca Bakery'ego jak spadł z drzewa, zdjęcie chłopca w szpitalu, zaświadczenie lekarskie o stanie zdrowia chłopca Bakery, zdjęcie paczki wysłanej przez naszą rodzinę do Gambii ( 20 kg. ) zdjęcie pieniędzy Dalasi, które zrobił Bacarr po otrzymaniu przekazu pocztowego.































  
























 










Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 3

PG
Kasia K
40 zł
PG
Jan S
50 zł
AG
Alicja Mordęcka
5 zł

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!