WALCZYMY O LESZKA I JEGO POWRÓT DO SPRAWNOŚCI!
WALCZYMY O LESZKA I JEGO POWRÓT DO SPRAWNOŚCI!
Nasi użytkownicy założyli 1 223 775 zrzutek i zebrali 1 342 384 601 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Witajcie!
Mam na imię Leszek. Od kiedy pamiętam moją sportową pasją jest piłka ręczna, dla której zostawiłem całe serce na boisku. Karierę zawodniczą rozpocząłem w 1962 r. w KS Krowodrza, a następnie od 1968 r. kontynuowałem grę w II ligowym KS Cracovia. Do 2020 r. nieprzerwanie występowałem w krakowskiej i bocheńskiej drużynie Oldbojów. Jako jeden z najstarszych, aktywnych bramkarzy byłem wielokrotnym medalistą Mistrzostw Polski Masters w piłce ręcznej, a także z powodzeniem reprezentowałem Kraków oraz Bochnię na prestiżowych Mistrzostwach Europy Masters, odnosząc sukcesy na arenie międzynarodowej.
Niestety 6 czerwca tego roku mój świat rozsypał się na kawałki – doznałem niedokrwiennego udaru mózgu, który przykuł mnie do łóżka szpitalnego na kolejne miesiące. Dwa tygodnie spędziłem na Oddziale Leczenia Udarów przy Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, a następnie od 18 czerwca do 27 sierpnia przebywałem na Oddziale Klinicznym Rehabilitacji Neurologicznej przy Szpitalu Św. Rafała w Krakowie.
Udar wywołał rozległe spustoszenie w moim organizmie - mam niedowład lewej ręki i lewej nogi, na ten moment nie jestem w stanie poruszać się samodzielnie. Jest to dla mnie tym bardziej trudne, iż całe życie byłem bardzo aktywny, sport utrzymywał mnie w dobrej kondycji - zarówno tej fizycznej, jak i mentalnej.
Ale jak na prawdziwego sportowca przystało, nie poddaję się pomimo perspektywy długotrwałego powrotu do zdrowia i żmudnej rehabilitacji, która kosztuje mnie sporo sił. Wiem, że warto i walczę o to, by wrócić do sprawności umożliwiającej mi normalne funkcjonowanie, do rzeczywistości - tej przed udarem. Na całe szczęście trafiłem pod opiekę doświadczonych i profesjonalnych rehabilitantów, których praca, a mój niewyobrażalny wysiłek dają nadzieję na to, że któregoś dnia stanę na własnych nogach.
A kto wie, może jeszcze będzie mi dane zagrać w bramce i wówczas będę z siebie niewiarygodnie dumny, że nie zwątpiłem. Moi bliscy, przyjaciele wspierają mnie w tej codziennej walce o każdy ruch i widzą jak z całych sił chcę stanąć na nogi. Przede mną chyba najważniejszy mecz w moim życiu, który mam nadzieję zakończy się wygraną, dzięki której odzyskam to co chwilowo zabrała mi choroba.
Chęci i woli działania mi nie brakuje. Niestety ogromną barierą, która może być już za kilka tygodni nie do przeskoczenia - jest bardzo kosztowna rehabilitacja, rzędu 800 zł TYGODNIOWO.
Jej zaprzestanie może spowodować, że wszystko co do tej pory osiągnęliśmy razem z fizjoterapeutami, każdy postęp przybliżający mnie do celu pójdzie na marne...
Nie chcę do tego dopuścić! Dlatego zwracam się z prośbą o wsparcie finansowe do wszystkich, którzy mnie znają i do tych, których nigdy nie poznałem, ale potrafią zrozumieć jak ważny jest dla człowieka powrót do pełnej sprawności.
Kwota, jaką chcemy uzbierać to 30 000 PLN, która znacznie przerasta możliwości finansowe nas - emerytów. Suma ta pokryje częściowe koszty półrocznej rehabilitacji w domu, koszty profesjonalnej i długoterminowej pomocy dwóch rehabilitantów, lekarza neurologa, logopedy, a także pozwoli mojej żonie - Alicji na właściwą opiekę nade mną w domu.
Bardzo dziękujemy wszystkim tym, którzy zechcą wesprzeć moją rehabilitację, która jest jedyną szansą na powrót do dawnej sprawności.
Ze sportowym pozdrowieniem, Leszek
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Zaba.....Leszek czekam w jamie na CIEBIE !!!!!!!!
Wracaj Leszku na boisko. Piłka ręczna bez bramkarzy nie ma sensu.