Zbieramy na operację łapki
Zbieramy na operację łapki
Nasi użytkownicy założyli 1 232 267 zrzutek i zebrali 1 366 591 889 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Gandalf już po tomografii, mimo wybudzenia z narkozy żywiołowy jak zawsze! Teraz czekamy na opis radiologa (nawet do 3 tygodni) i niedługo kolejne decyzje i działania. Będziemy informować :)
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Cześć!
Przedstawiam Wam Gandalfa - psiego chłopca, który mimo że ma dopiero 8 miesięcy, przeszedł już w swoim krótkim życiu zdecydowanie za dużo, a to jeszcze nie koniec.
Gandalfa kupiliśmy z hodowli po ukończeniu 8 tygodni - dostaliśmy wszystkie papiery i zapewnienia o jak najlepszym zaopiekowaniu pieska bezpośrednio po narodzinach. Być może była to prawda, jednak niedługo potem zauważyliśmy, że prawą łapkę stawia lekko wygiętą w prawą stronę. Oczywiście niedługo potem wizyta u weterynarza, który potwierdził, że coś się z łapką dzieje niedobrego i skierował nas dalej, gdyż nie miał potrzebnego sprzętu. W drugim ośrodku zrobiliśmy zdjęcie rtg i usłyszeliśmy, że maluch miał złamaną łapkę w pierwszych tygodniach swojego życia i bardzo źle mu się zrosła. Centrum nie podjęło się jednak żadnych działań, gdyż uznali przypadek za zbyt skomplikowany i odesłali nas dalej. W końcu znaleźliśmy klinikę, w której Gandalf przeszedł swoje pierwsze operacje - przecięcie kości łokciowej, która była konieczna, aby łapka mogła urosnąć. Oprócz tego po badaniu bioderek okazało się, że psu grozi dysplazja. Z racji młodego wieku, możliwe było wykonanie mało inwazyjnego zabiegu (symfiziodeza), który zapobiegł pogłębianiu się nieprawidłowości. Oba zabiegi przeszedł w jednym dniu. Aż za dobrze pamiętamy cierpienia, jakie przechodził w pierwszych tygodniach po zabiegu. Pierwsze noce nieprzespane, bo słyszenie cierpienia swojego psa i świadomość, że nie ma jak mu pomóc jest najgorsza. Oczywiście staraliśmy się jak mogliśmy, zajmowaliśmy go smaczkami, ale niestety wtedy ból był tak silny, że mimo swojego ogromnego apetytu nie był w stanie skupić się na jedzeniu. Cały ten czas tracił także kolejną rzecz - młodość i czas socjalizacji. Niestety spacerki z przeciętą kością nie były w ogóle dopuszczane, a żeby mógł się załatwić musieliśmy go nosić. Oczywiście jak kość się zrosła jeździliśmy na liczne rehabilitacje przynajmniej 2 razy w tygodniu, aby pomóc odbudować mu mięśnie w łapce, których miał bardzo mało.
Kilka miesięcy później kolejny zabieg - tym razem lżejszy - polegający na zablokowaniu chrząstki wzrostu z jednej strony, aby nadgarstek nie uciekał zbytnio w prawo. Po tym zabiegu piesek czuł się dobrze, już przy odbiorze widzieliśmy, że tym razem jest lepiej.
Obecnie pracujemy z nim medycznie - ćwiczenia, bieżnia, aby dalej wspomagać rozrost mięśni w krótszej łapce, ale kontrolne wizyty wykazały kolejny problem - w łapce powstała dysplazja stawu łokciowego, co wiąże się z kolejnymi operacjami i kolejnym cięciem kości. Na tym też nie koniec, gdyż jego prawa łapka jest bardzo wykrzywiona (drugie zdjęcie) i niezbędne będzie wyprostowanie nadgarstka, gdyż pies cały czas rośnie i przybywa mu kilogramów, co nieustannie obciąża łapkę. Brak operacji spowoduje ogromne cierpienia w wieku dorosłym i na starość. Do tej operacji potrzebne jest też zdjęcie z tomografu, którego koszt oscyluje w okolicach 1000 zł. Koszt dwóch osteotomii (przecięcia i korekcji kości) wynosić nas będzie od 3600 - 4000 zł, co łącznie daje sporą kwotę.
Mieliśmy ogromny dylemat czy podejmować się operacji, gdyż wizje pierwszej cały czas były obecne w naszych głowach. Niestety nie mamy wyjścia - teraz jest silnym psim chłopakiem, na pewno sobie poradzi, a nie wiemy co będzie za kilka lat i jak bardzo może się z tym męczyć.
W związku jednak z powyższym musimy się zwrócić do Was, gdyż wszystkie operacje i koszty dookoła (dojazdy do kliniki, rehabilitacje, konsultacje po zabiegu, kolejne zdjęcia rtg w celu upewnienia się, że wszystko przebiega dobrze no i smakołyki, aby jakkolwiek spróbować pomóc mu w czasie rekonwalescencji) są dla nas bardzo wysokie. Hodowcy zwrócili część pieniędzy za pierwszą operację, co pozwoliło nam zapewnić mu jak najlepszą opiekę i opłacić wszystkie potrzebne wizyty. Niestety nie poczuwają się w obowiązku do partycypacji w kolejnych kosztach, dlatego postanowiliśmy zorganizować zrzutkę. Nawet jeśli nie uda nam się osiągnąć celu, Gandalf przejdzie wszystkie operacje i zapewnimy mu niezbędne wsparcie, jednak jeśli jesteście w stanie chociaż minimalnie nas odciążyć będziemy ogromnie wdzięczni! Oczywiście nie musi to być tylko w formie finansowej - chętnie przyjmiemy również rady jak najlepiej zorganizować mu ten okropny czas i ciepłe słowo - wszystko mile widziane! :)
Dziękujemy za zapoznanie się z historią Gandalfa i współczucie dla tego malucha!!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
♥️♥️♥️